Laura Kinney, znana lepiej jako X-23, jest bohaterką, która dotąd przemykała gdzie na dalszych planach przygód bohaterów Domu Pomysłów. Jako żeński klon Logana jest to postać bez wątpienia ciekawa, a nawet kontrowersyjna. Stanowi więc wymarzony materiał na solidny cykl, który pod nieobecność oryginalnego Rosomaka da czytelnikowi niezłą rozrywkę. Przejęcie schedy po Loganie ukazane jest przez Toma Taylora niebywale płynnie. Sam Wilson czy Jane Foster mogą jedynie pozazdrościć koleżance tak sprawnego wbicia się w charakterystyczne barwy. Jak się jednak okazuje, Laura nie jest jedyną genetyczną kopią kanadyjskiego zabijaki. Ma jeszcze cztery siostry, których proces przyjścia na świat nie przebiegł tak pomyślnie, jak w jej przypadku. I które mają na głowie zagrożenie stanowiące kłopot nawet dla oryginału.
Pierwszy tom serii All-New Wolverine powinien nosić podtytuł „Dziewczyny górą”. X-23 i jej siostry radzą sobie miejscami równie dobrze, co ich pierwowzór. Co jest oczywiście ogromną zaletą, a Taylor niczego nie stara się nagiąć na ich korzyść. Dziewczyny są po prostu twardymi wojowniczkami. Ironicznie nawet rzekłbym, że tatuś Logan byłby z nich dumny. Podczas gdy Staruszek Logan to tytuł raczej statyczny, mocno podkreślający traumę głównego bohatera, tak przygody panny Wolverine to czysta krwawa jatka, w której szpony z adamantium są narzędziem używanym często i z pomysłem. Laura i jej siostry dostają także wsparcie w postaci Wasp i Doktora Strange’a. I przyznam, że o ile udział równie niepokornej co one Janet Van Dyne pasuje tu jak ulał, o tyle pojawienie się mistycznego Strange’a jest nietrafione.
Marvel NOW! 2.0 to okres, w którym wielu klasycznych herosów zastąpiono osobami, które w jakiś sposób były z nimi wcześniej powiązane. Czy Laura Kinney sprawdza się jako następczyni Logana, nie tylko jako berserk z czynnikiem gojącym? All-New Wolverine tom 1: Cztery siostry to komiks o walecznej dziewczynie, doświadczonej bolesnymi wspomnieniami niemal równie mocno, co konus z Kanady. Nie dostajemy panienki z dobrego domu, która odnalazła autoregenerację i niezniszczalne szpony w paczce chrupek. I co ważniejsze, Tom Taylor nie tworzy Logana w spódnicy. Laura to po prostu silna dziewczyna z charakterem, nie żłopiąca piwa i paląca cygar, jak jej „ojciec”.
Tak więc Laura Kinney wizualnie jest na pewno sympatyczniejsza od swego pierwowzoru. Nie mogę jednak pominąć jej sióstr. Sklonowane dziewczyny mają bowiem inną stylówkę i jak to bywa w takich przypadkach, inny charakter, co pozwala rozwinąć ciekawe relacje między nimi. A sama Laura? Charakterystyczny strój Wolverine’a jej pasuje i nie potrzeba w nim było nawet kosmetycznych zmian, jak w przypadku pani Thorowej. X-23 wypada też w swej roli o wiele bardziej przekonująco, niż Gromowładna i wyraźnie widać, czyja krew buzuje jej w żyłach. Tak jak uważam Hugh Jackmana za jedynego słusznego filmowego Wolverine’a, tak w roli Laury widziałbym młodą Millę Jovovich. Ten sam chłód w oczach, zmieszany z prawdziwą kobiecością. Duet Lopez/Navarro raczy nas solidną dawką krwawej przemocy. Takiej, jakiej nie znajdziecie na kartach bohaterskich przygód Mścicieli czy innej Fantastycznej Czwórki, ale z pewnością ujrzycie ją na łamach Punishera czy Deadpoola. Mamy więc krew, szpony i jeszcze raz krew.
Mam pewien kłopot z tym komiksem. Nie przeszkadza mi zastąpienie Logana jego żeńskim odpowiednikiem, staram się traktować tę zmianę jako swego rodzaju dziedziczenie. Większy problem stanowi fakt, że fabuła to jedna wielka sensacyjna akcja. Wszystko inne zdaje się tłem. Taylor co prawda wiarygodnie tworzy relacje między bohaterami, ale problematyka klonowania mogłaby być bardziej rozbudowana. All-New Wolverine tom 1: Cztery siostry to pozycja dla fanów Marvela, którzy nie boją się mniej ikonicznych tytułów, a przy tym liczą na nieco mniej oczywiste superbohaterstwo. Nie przypuszczałem, że komiks ten mnie zaciekawi i polecam czasem przełamać swoje wewnętrzne gusta, sięgając po pozycje spoza osobistej biblioteczki.
Tytuł oryginalny: All-New Wolverine Vol.1: Four Sisters
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: David Lopez, David Navarrot
Tłumaczenie: Weronika Sztorc
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 144
Ocena: 75/100