Jeśli czytaliście moją recenzję pierwszego tomu Flasha, wiecie zapewne, że Cała naprzód była przeciętną opowiastką, którą wprawdzie przeczytałem bez bólu, ale też nie potrafiła mnie ona zachwycić mnie w żadnym aspekcie. Już wtedy jednak radziłem, żeby nie skreślać najszybszego człowieka świata, ponieważ jego przygody rozkręcają się z każdym kolejnym zeszytem, a warstwa graficzna nadrabia scenariuszowy chaos. Na szczęście nie muszę owej rekomendacji cofać, ponieważ Rebelia łotrów podnosi poziom swojego poprzednika.
Na początku tego tomu Szkarłatny Sprinter będzie musiał stawić czoło mieszkańcom Miasta Goryli, a także zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem. Czy to właśnie on jest wybrańcem, którego potężne istoty wyczekują od stuleci? Sprawa na szczęście szybko się wyjaśni, a Barry Allen wróci do Central City, by znów spotkać galerię superłotrów, którzy uprzykrzą mu życie. Tak oto na swojej drodze nasz bohater spotka między innymi Weather Wizarda, który odkryje tajemnicę ze swojej przeszłości, poczuje na skórze płomienie Heatwave’a oraz lód Captain Colda czy zmierzy się z Lotną, Pied Piperem i Władcą Luster. Na pojedynki z tymi klasycznymi, kultowymi postaciami czekali chyba wszyscy miłośnicy Flasha.
Scenariusz, powoli odsłaniający kulisy różnych zbrodni z przeszłości, w tym tej, której ofiarą stała się matka Allena, staje się coraz bardziej spójny i poukładany, a przez to po prostu ciekawszy. Ciągle zmieniający się przeciwnicy również nie przeszkadzają w trzymaniu fabuły w ryzach, a przecież o chaos było tutaj łatwo. To dobrze świadczy o tym zespole twórców.
Brian Buccellato i Francis Manapul cały czas bombardują czytelnika nowymi bodźcami, w efekcie czego w komiksie mamy i sporą dawkę dynamicznej akcji i niezły scenariusz, który na dodatek całkiem nieźle rokuje na przyszłość. Ponownie na pierwszy plan wysuwa się jednak warstwa graficzna, a plansze Manapula coraz bardziej zapierają dech w piersiach. Osobiście nie mogłem doczekać się jego kolejnych sztuczek z szatkowaniem paneli na mniejsze kawałki czy doskonale prezentowanych stron z tytułem danej historii. Spójrzcie zresztą na okładkę, powinna dać Wam przedsmak. Po prostu cudo. Dodatkowo, doskonały efekt wspomaga udział innych utalentowanych artystów, m.in. Marcusa To.
W serii Flash drzemie jeszcze spory potencjał i mam nadzieję, że każdy kolejny tom będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Wystarczy tylko podkreślić specyficzne relacje pomiędzy bohaterem, a antagonistami, które na przestrzeni lat stały się przecież znakiem rozpoznawczym przygód tej postaci. Twórcy bawią się tymi wszystkimi motywami, dodając coraz to nowsze elementy do mitologii Flasha, a także zmieniając szczegóły, co zauważą i docenią wytrawni fani. Pozostali przeczytają tę historię jak zupełnie nową i również powinni polubić Barry’ego Allena i wsiąknąć w jego świat.
Dodatkową atrakcją w tomie Rebelia łotrów jest zeszyt #0, przedstawiający nieco zaktualizowane ujęcie genezy superbohatera, a także The Flash Annual #1, który przedstawia historię zdobycia przez tytułowych łotrów swoich supermocy. Niektórzy otrzymali je naprawdę wysokim kosztem, ale to już musicie sprawdzić sami. Na pewno ucieszycie się też z całkiem sporej liczby dodatków, w tym szkiców i projektów. Podsumowując, dobrze, że twórcy cały czas podnoszą poprzeczkę i znajdują złoty środek pomiędzy prezentowaniem oryginalnych rozwiązań, a starą, dobrą, podaną w przyzwoitym sosie nawalanką. Na tom trzeci czekam o wiele bardziej, niż czekałem na drugi.
Tytuł oryginalny: Flash vol 2: Rogues Revolution
Scenariusz: Brian Buccellato, Francis Manapul
Rysunki: Francis Manapul
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Wydawca: Egmont 2016
Liczba stron: 176
Ocena: 75/100