Daredevil: Nieustraszony tom 3 – recenzja komiksu

Cykl o obrońcy Hell’s Kitchen Briana Michaela Bendisa i Alexa Maleeva nie zawiódł mnie ani przezchwilę. Subtelna gra, jaką prowadzi z czytelnikiem twórca, nie jest łatwa, ale przez to niezmierne satysfakcjonująca. Scenarzysta nie idzie na łatwiznę i nie rozwiązuje problemu publicznego zdemaskowania Matta Murdocka błyskawicznie. Mnoży wątki, powoli rozwijając całą sprawę, w międzyczasie dając nawet bohaterowi czas na zakochanie się i ożenek. Oto trzeci, a zarazem ostatni tom Daredevila pióra Bendisa, w którym autor znajduje chwilę na kilka historii pobocznych, rzecz jasna powiązanych z główną linią fabularną.

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony tom 3

W pierwszej z nich pojawia się niezwykle interesująca postać. Zanim Kingpin przejął władzę w Hell’s Kitchen, szefem przestępczego światka był niejaki Alexander Bont. Działał on już w okresie, w którym Stany Zjednoczone szykowały się na wojnę z Hitlerem, lecz za sprawą Daredevila sporą część swego życia przesiedział za kratkami. Po wielu latach odsiadki wraca do swej dzielnicy, tak bardzo różnej od tego, co zapamiętał. Mimo leciwego wieku, momentalnie staje się ogromnym zagrożeniem dla Murdocka i stanowczo nie wpisuje się w obraz resocjalizowanego staruszka, który po wyjściu z więzienia nożykiem wydłubuje swe imię na belce stropowej taniego hoteliku.

Kolejna część, Decalogue, opowiada o specyficznej grupie wsparcia mieszkańców Hell’s Kitchen. Jej członkowie nie rozmawiają o uzależnieniach czy śmiertelnych chorobach, a o obecnej sytuacji związanej z Daredevilem i przejęciu przez niego rządów nad dzielnicą. Kameralne opowieści pozornie szarych obywateli to historie równie mroczne i wciągające, co te związane z gangsterami i nadnaturalnymi mocami. Mimo dość powolnej akcji, czytelnik nie powinien obawiać się o nudę – niezwykłość i codzienność przeplatają się tu, tworząc misterny splot fabularny.

Jest i część związana z ujawnioną tożsamością Murdocka. Przez ostatnie dwa tomy mężczyzna bronił się dzielnie, niemal odsyłając na zakurzone półki sądowego archiwum oskarżenia o to, iż dzieli swą prawniczą tożsamość z superbohaterskich fachem. Na arenę znów wkracza Kingpin, który mimo solidnego łomotu, jaki zebrał w poprzednim albumie, nadal nie opuszcza gardy i staje do mniej bezpośredniej walki, angażując w nią Elektrę, Bullseye’a i Bena Uricha, który w konfrontacji Fiska i Murdocka ma status niemal etatowej niewinnej ofiary.

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony tom 3

Załuję, że w Polsce cykl What If? jest tak rzadko prezentowany, Alternatywne wersje wydarzeń to w wielu przypadkach wspaniała zabawa dla fanów konkretnej postaci, a wśród czysto rozrywkowych opowieści można znaleźć prawdziwe klejnoty, takie jak ten prezentowany tutaj. Otrzymujemy bowiem odpowiedź na pytanie, co by było, gdyby Karen Page żyła. Wydaje się, że zagwozdka ta nie jest trudna, a wręcz banalnie prosta. Pozory mylą, a życie to podły drań, który nawet przy najkorzystniejszej koniunkcji gwiazd potrafi podłożyć nogę. Rysownikiem tej historii jest Michael Lark, co jest miłą zapowiedzią tego, co czeka nas w maju.

Ostatnia część nie jest związana z runem Bendisa, a nawet z Ziemią-616. Akcja ma miejsce w świecie Ultimate i krzyżuje ścieżki trzech bohaterów – Daredevila, Spider-Mana i Punishera. W tych realiach bohaterowie są nieco inni, co szczególnie widoczne jest w relacjach między nimi. W klasycznym świecie Marvela są one okrzepłe i mocne, tutaj zaś herosi nie są sobie tacy bliscy. Zilustrowana przez Billa Sienkiewicza opowieść jest co prawda bardziej skupiona na Franku Castle’u, ale dość cyniczny w stosunku do oryginału Daredevil ma swoje do powiedzenia.

Bendis nie może narzekać na współpracę z Alexem Maleevem. Jego prace zawierają wszystko to, co powinien posiadać solidny komiks z udziałem herosa pokroju Daredevila. Uwypuklone tło, będące przez cały czas niemym świadkiem wydarzeń, przewaga cieni, w których herosi ulicy stykają się znacznie częściej, niż fantazyjni superbohaterowie z Avengers oraz pomysły, które czynią jego rysunki nieszablonowymi. Przykład? Retrospekcje związane z Bontem. Niegdysiejszy król przestępców to wiekowy osobnik, a co się z tym wiąże, żył i działał w różnych epokach. I tak najwcześniejsze surowe, czarno-białe plansze, zamieniają się w wyraziste, okraszone rastrami kadry z rozkwitu jego działalności, po to, by na końcu stać się klasycznymi pracami artysty. Istotny tu jest też proces sądowy, bezpośrednio nawiązujący do sprawy Białego Tygrysa z pierwszego tomu. A skoro o nim mowa, jak śpiewał Neil Young, król odszedł, lecz nie został zapomniany. Dziedzictwo jego amuletu pozostało w rodzinie. Nie należy zapominać oczywiście o wkładzie Larka i Sienkiewicza, których nawet drobny udział cieszy.

Strona komiksu Daredevil: Nieustraszony tom 3

Jestem fanem twórczości Franka Millera, nawet tej strony, która jest dość mocno krytykowana, lecz w tym przypadku stawianie go ponad Bendisa byłoby po prostu niesprawiedliwie. Twórca Rodu M co prawda nie odcisnął tak silnego piętna na tej postaci, a nawet wyraźnie inspirował się dokonaniami autora Sin City, lecz potrafił stworzyć własną opowieść i to na równie wysokim poziomie, co na przykład millerowski Daredevil: Odrodzony. Egmont dość szybko uwinął się w wydaniem pełnego runu BMB, a co więcej, nie pozwolił sobie nawet na drobną opieszałość i zapowiedział już kolejny tom, tym razem scenariusza Eda Brubakera. I nie muszę chyba mówić, że jest to tytuł przeze mnie oczekiwany. Trylogia Bendisa i Maleeva to jedna z najlepszych rzeczy, jaka mogła przytrafić się komiksowi superbohaterskiemu w Polsce. Dojrzała, znakomicie zilustrowana i napisana saga o Człowieku bez Strachu jest pozycją wartą honorowego miejsca na półce i powracania do niej co jakiś czas.


Okładka komiksu Daredevil: Nieustraszony tom 3

Tytuł oryginalny: Daredevil: The Man Without Fear! by Brian Michael Bendis and Alex Maleev, Ultimate Collection book 3

Scenariusz: Brian Michael Bendis

Rysunki: Alex Maleev

Tłumaczenie: Marceli Szpak

Wydawca: Egmont 2018

Liczba stron: 512

Ocena: 95/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?