Flash tom 2 – Pęd ciemności – recenzja komiksu

W poprzednim tomie w życiu Flasha pojawiło się sporo nieoczekiwanych zmian. W wyniku pewnych okoliczności, podobnych mocy nabyła spora liczba osób w całym mieście, wśród nich jego kolega z pracy, który do służby superbohaterskiej podszedł z nieco innej strony niż Barry. To jednak nic w porównaniu ze zdarzeniem, które pojawiło się również w Uniwersum DC – Odrodzenie. Na jego łamach powrócił Kid Flash sprzed Nowego DC Comics i tym samym solidnie namieszał w głowie i w życiu tytułowego biegacza. Nie ma on jednak czasu na refleksje, bowiem na drodze staje mu tajemnicza postać w cylindrze, otaczająca się najprawdziwszym mrokiem.

Strona komiksu Flash tom 2: Pęd ciemności

Superbohater po jakimś czasie często dorabia się młodocianego ucznia, z czym w parze idzie oczywiście usprawiedliwiony w tym niepokornym wieku bunt. I tutaj pojawia się wątek nastoletniej rebelii. Allen to ten typ herosa, który oprócz zbzikowania na temat humanitarnego traktowania złoczyńców, posiada obsesję na punkcie swej tajnej tożsamości. I byłoby to zrozumiałe, gdyby nie oscylowanie na granicy zdemaskowania. W jednej chwili Barry wychodzi od swych bliskich po cywilnemu, tylko po to, by rzecz jasna przypadkowo przybiec do nich jako Flash. Dla Kida Flasha, który nie zna tożsamości swego mentora, jego zachowanie jest dziwne, co prowadzi do solidnych spięć między nimi. Nieco cofa to realizm komiksu do epoki Stana Lee, ale w końcu to Odrodzenie, czyż nie?

Ktoś nieobeznany ze światem DC może poczuć się nieco skołowany faktem, iż na łamach tego komiksu pojawiają się dwaj osobnicy przedstawiający się jako Wally West alias Kid Flash, posiadający na dodatek podobne konotacje z Allenem i rzecz jasna moce. Pozwolę sobie na krótkie wyjaśnienia. Rudowłosy i starszy West to Kid Flash z uniwersum przed resetem The New 52!. Jest on najprawdopodobniej najlepiej połączony ze speedforce, a w czasie nieobecności swego wuja po Kryzysie na nieskończonych ziemiach przejął jego pseudonim i kostium. Czarnoskóry i nieco młodszy Kid Flash pochodzi już z okresu po restarcie i jest żółtodziobem w porównaniu ze swoim starszym odpowiednikiem, ale doskonale rokuje na przyszłość. Zestawienie tych dwóch biegaczy może wydać się tanią zagrywką fabularną, lecz wypada całkiem nieźle i przekonująco. W tym tomie pierwsze skrzypce gra jednak młodszy Wally, którego relacja z Flashem stanowi wątek, wokół którego oparta jest nawet walka z głównym łotrem.

Strona komiksu Flash tom 2: Pęd ciemności

Przeciwnicy Flasha to spora i różnorodna grupa. Od Eobarda Thawne’a, poprzez Kapitanów Bumeranga i Chłoda, aż po Goryla Grodda. Najszybszy Człowiek na Świecie zdążył uzbierać panteon dorównujący wielkością i kłopotliwością temu od Batmana czy Supermana. Pęd ciemności przypomina natomiast o nieco zapomnianej w ostatnich latach postaci zwanej Shade. Jednakże czy aby na pewno to on jest tu tym złym? Postać Richarda Swifta warta jest głębszego poznania, nie tylko ze względu na ciekawy powrót czy efektowne moce, ale i jego historyczne dziedzictwo, sięgające jeszcze Złotej Ery. Tutaj Shade jest niemal postacią dramatyczną, a jego styl, kojarzący się z wyglądem XIX- wiecznego dżentelmena, jeszcze to podkreśla.

Tom tworzy kilkoro autorów, wśród których panują spore różnice w stylistyce. Jorge Corona ociera się o nieco karykaturalne formy, podczas gdy Ivan Plascencia jest raczej szablonowym twórcą komiksu superbohaterskiego. W przypadku tego pierwszego czuję się nieco rozbity. Jego styl jest ciekawy, ale nie współgra ze stylem narracji Williamsona i na dodatek dość mocno kontrastuje z pracami pozostałych autorów, którzy wyraźnie lepiej oddają nastrój komiksu.

Strona komiksu Flash tom 2: Pęd ciemności

Seria Flash plasuje się w średniej ocen całego Odrodzenia. Drugi tom może poszczycić się wiarygodnymi relacjami między wszystkimi Flashami, ciekawym antagonistą i podtrzymaniem dynamicznej akcji, która pozwala jednak na ukazanie życia prywatnego postaci chociaż przez chwilę. Może nieco brakuje mi wątku związanego z nadchodzącym Doomsday Clock, ale DC nie grało swą najmocniejszą kartą. Słowami podsumowania – jeśli ktoś jest fanem Flasha i jego przygód, z pewnością doceni ten komiks, lecz ten, kto oczekuje historii na miarę Flashpoint, może się nieco rozczarować. Ja daję serii zielone światło, choć liczę na nieco lepsze… przyśpieszenie.


Okładka komiksu Flash tom 2: Pęd ciemności

Tytuł oryginalny: Flash Vol. 2: The Speed of Darkness
Scenariusz: Joshua Williamson
Rysunki: Jorge Corona, Davide Gianfelice, Neil Goge, Ivan Plascencia
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 120
Ocena: 70/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?