Pierwszy tom Giant Days pokazał, w jakim kierunku będzie zmierzała seria – to udany miks komedii i obyczaju, poruszający tematy dorastania, pierwszych miłości, seksu, ale i życiowych porażek oraz błędów. Co ciekawe, opowieść jest na tyle uniwersalna, że powinna spodobać się nie tylko uczennicom czy studentkom, ale i ich ojcom, matkom, braciom i siostrom. Czyli… praktycznie wszystkim, a to najlepsza rekomendacja.
W Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim Esther, Daisy i Susan, z większymi i mniejszymi sukcesami, starają się odnaleźć w otaczającej je rzeczywistości – z jednej strony zwykłej do bólu, z drugiej przecież wyjątkowo absorbującej dla każdej z nich. To, co dla jednych jest codziennością, dla innych może stać się przeszkodą nie do pokonania, składającą się na dodatek na nieustające pasmo problemów. Odmienne punkty widzenia na normalne, prozaiczne sprawy są zresztą motorem napędowym tej opowieści.
Co nowego słychać u naszych bohaterek? Esther zakochuje się w asystencie swojego wykładowcy, co postrzegane jest jako miłość zakazana. Daisy wraca w rodzinne strony, co porównywalne jest z wycieczką do piekła, a Susan znów nawiązuje romans z byłym facetem, jednocześnie ukrywając go przed koleżankami. W tle majaczy dodatkowo zmora wszystkich amerykańskich nastolatków: bal maturalny. To właśnie na nim wszyscy chcą być piękni, przebojowi, oddać się romantycznym uniesieniom lub przeżyć po prostu noc swojego życia. A jak wiadomo, chłopcom w głowie co innego, niż dziewczynkom.
Wszystkie te perypetie okraszono solidną dawką humoru, równie często ironicznego, co nawiązującego do popkultury. W drugim tomie jest jednak jakby mniej szaleństwa i absurdu, co oczywiście nie znaczy, że nie ma ich wcale. Fabuła stopniowo się rozkręca, chociaż trudno tutaj mówić tutaj o jakieś szeroko zakrojonym scenariuszu – to raczej zbiór krótszych historyjek i luźno splecionych wątków, które chociaż nie zawsze z siebie wynikają, to koniec końców stanowią stosunkowo spójną całość.
W okiełznaniu gagów i fabularnych meandrów pomagają specyficzne, charakterystyczne rysunki Lissy Treiman. Chociaż niewiele wspólnego mają z realizmem, nadają bohaterkom Giant Days niespotykanej ekspresji i wyrazistości. To dzięki nim udaje się podkreślić spore różnice pomiędzy postaciami, a także łatwiej po prostu polubić całą „obsadę”, zżywając się z nią jak z najlepszymi przyjaciółmi.
Nadal jestem pod wrażeniem tego, jak komiks o takim charakterze może tak trafnie oddawać emocje i przemyślenia młodych ludzi i chociaż lata dorastania mam już dawno za sobą, wspomnienia własnych „Giant Days” są jeszcze u mnie stosunkowo żywe. Można więc powiedzieć, że na łamach Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim rozgrywa się samo życie, chociaż nałożono na nie komiksowy, humorystyczny filtr. John Allison doskonale czuje temat, a wspomagający go zespół rysowników uzupełnia jego autorską wizję, tworząc dzieło co najmniej bardzo dobre, udowadniające, że komiks może stanowić znakomite lustro, w którym każdy z nas może się przejrzeć.
Tytuł oryginalny: Giant Days vol. 2
Scenariusz: John Allison
Rysunki: Lissa Treiman
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Wydawca: Non Stop Comics 2018
Liczba stron: 128
Ocena: 80/100