Spider-Man i Czarna Kotka – Zło, które ludzie czynią – recenzja komiksu

Nareszcie! Opowieść o moim ulubionym bohaterze Marvela (a może nawet i komiksów w ogóle) trafiła do egmontowskiego formatu Marvel Classic. Spider-Man i Czarna Kotka – Zło, które ludzie czynią nie jest może opowieścią długą – wszak to jedynie sześć zeszytów – ani też nie zdążyła się specjalnie zestarzeć, ale zawiera absolutnie wszystko, co dobry komiks superbohaterski mieć powinien. A także o wiele więcej.

Strona komiksu Spider-Man i Czarna Kotka - Zło, które ludzie czynią

Owe sześć zeszytów powstawało w bólach bardzo długo. Pierwszy z nich zadebiutował w sierpniu 2002 roku, a finałowy dopiero w marcu 2006. Scenarzysta, znawca i miłośnik popkultury, a także popularny reżyser filmowy Kevin Smith (m.in. Green Arrow – Kołczan i Daredevil – Diabeł stróż) jak zwykle miał dużo rzeczy na głowie, przez co tworzenie skryptów do kolejnych zeszytów zostało odłożone w czasie. Fani się wściekali, a historia dojrzewała w głowie Smitha. Trudno mi ocenić, czy to dobrze czy źle, bo sam jestem człowiekiem niecierpliwym, ale wiem jedno: finalny efekt na pewno wart był oczekiwania.

Co znajdziemy w tym albumie? Kilka niezwykle istotnych zagadnień, z których większość pozostaje na czasie nawet dziś, ponad 15 lat od premiery pierwszego zeszytu tej miniserii, a może nawet jest obecnie bardziej aktualna, niż kiedykolwiek wcześniej. Po pierwsze – narkotyki. Od nich się zaczyna, kiedy to Peter Parker i Felicia Hardy wpadają na trop nowego złoczyńcy, w otoczeniu którego coraz więcej osób ginie z przedawkowania. Bynajmniej nie ma to nic wspólnego z wbijaniem sobie igły w żyłę, a mimo to ofiary umierają z przećpania.

Strona komiksu Spider-Man i Czarna Kotka - Zło, które ludzie czynią

Po drugie, mamy tu świetnie nakreśloną relację pomiędzy Spider-Manem a Black Cat. Między tymi bohaterami iskrzy nie od dziś, przeciwieństwa ich charakterów ciągle się przyciągają, a kiedy są ze sobą blisko, jest bardzo gorąco, zupełnie niczym w relacji Batmana z Catwoman. A że Smith doskonale czuje i Petera i Felicię, a przy okazji ma naturalny dar konstruowania doskonałych, zabawnych i błyskotliwych dialogów, chciałoby się, aby komiks ten się nie kończył i zamienił w regularną serię.

Po trzecie, wcale nie najmniej ważne, tom ten porusza tematykę molestowania seksualnego. Tak, w komiksie superbohaterskim wątek podjęty został z należytym szacunkiem, nie jest nadmiernie spłycony i skutecznie chwyta za serce. Ten element fabuły to doskonała równowaga do potyczek i zabawnych tekstów rzucanych przez Pajęczaka. Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak subtelnie, a jednocześnie dosadnie rozwinięty został tutaj motyw gwałtu. Subtelnie, bo nie łopatologicznie, bez zbędnych emocji, a dosadnie, bo trafia centralnie w punkt i nie pozostawia żadnych złudzeń. Klasa.

Strona komiksu Spider-Man i Czarna Kotka - Zło, które ludzie czynią

Wszystko to zostało pięknie zilustrowanego przez Terry’ego Dodsona, twórcę między innymi komiksów ze świata Star Wars, a także wydawanej u nas serii Red Skin. Artystę znamy także z dwóch tomów Marvel Knights opublikowanych w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Wydaje mi się, że to jeden z najlepszych współczesnych rysowników przygód Pająka, a więc duet Smith-Dodson był po prostu skazany na sukces.

Mam ogromną nadzieję, że za publikacją tego tomu w Polsce będzie stał także sukces finansowy, tak aby Egmont mógł nie tylko rozszerzyć portfolio starszych, klasycznych historii ze Spider-Manem, ale też w przyszłości stawiać na ambitniejsze historie z głębszym rysem psychologicznym, tak jak ma to miejsce w tym przypadku. To jest naprawdę bardzo dobry komiks, miejscami nawet rewelacyjny. Ma wszystko, czego potrzeba, by zadowolić różnych fanów o odmiennych oczekiwaniach. Tak właśnie powinny wyglądać komiksy z Człowiekiem-Pająkiem. Tak właśnie powinny wyglądać komiksy superbohaterskie. Tak właśnie powinny wyglądać komiksy.


Okładka komiksu Spider-Man i Czarna Kotka - Zło, które ludzie czynią

Tytuł oryginalny: Spider-Man/Black Cat: The evil that men do
Scenariusz: Kevin Smith
Rysunki: Terry Dodson
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 174
Ocena: 95/100
 

 

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?