Wolverine: Trzy miesiące do śmierci tom 2 – recenzja komiksu

W komiksie superbohaterskim zgon protagonisty to rzecz powszechna. Jedyną różnicą jest skala – szeregowy bohater w rajtuzach żegnany jest co prawda godnie i czasem nawet jest wspominany przez swych kolegów, lecz w porównaniu z takimi gigantami jak Superman czy Kapitan Ameryka, jego odejście jest jedynie mgnieniem oka. Wystarczy wspomnieć, że nawet w Polsce, gdzie komiksy wciąż jeszcze postrzegane są przez niektórych jako dzieła infantylne, w wieczornych wiadomościach pojawiły się wzmianki o śmierci wyżej wymienionych herosów, co świadczy o dużym wpływie medium komiksowego nie tylko na tak zwaną popkulturę, ale kulturę samą w sobie. Tak więc śmierć znanego i lubianego herosa zawsze była odpowiednio celebrowana, tak aby czytelnik poczuł stratę. Gdy tylko pojawiły się wzmianki o utracie zdolności regeneracji przez Wolverine’a wiedziałem, że nie będzie to tylko chwilowy incydent. Wkrótce zaczęły krążyć plotki o planach ukatrupienia go przez wydawnictwo, a prequel do historii właściwej tylko to potwierdzał. Oto druga część ostatniej drogi jednego z najpopularniejszych herosów Domu Pomysłów.

Strona komiksu Wolverine: Trzy miesiące do śmierci tom 2

Wolverine znalazł się w jeszcze większych tarapatach – oto Pinch, jego towarzyszka zarówno broni, jak i serca, staje naprzeciw samego Sabretootha, który okazuje się groźny nie tylko ze względu na swe pazury i krzepę. Pozbawiony czynnika gojącego Logan nie jest dla niego wyzwaniem i jest świadom, że musi zmienić nieco sposoby działania – w tym celu kontaktuje się z Iron Fistem i Shang Chi, aby ci trenowali go w nieco już zapomnianych sztukach walki. By jednak uratować swoich towarzyszy i nie powielać ciągle tych samych błędów, musi nauczyć się żyć na nowych warunkach i stać się innym człowiekiem.

Logan to dość uparty koleżka. Przez lata swego życia, a przynajmniej od kiedy przestał biegać po lasach z wilkami, kierował się dość prostym kodeksem, który za sprawą Xaviera i kompanów z jego szkoły zaczął być bardziej moralny i prospołeczny. Zawsze jednak starał się zgrywać twardziela i być najlepszym w tym, co robi (a to co robi, nie jest miłe, ma się rozumieć). Gdy jednak staje w obliczu śmierci, a nawet Śmierci, nieco spuszcza z tonu – spotkanie twarzą w twarz, czy raczej twarzą w czaszkę z ukochaną Thanosa to mocne przeżycie nawet dla niego.

Strona komiksu Wolverine: Trzy miesiące do śmierci tom 2

Oprócz głównej historii otrzymujemy trzy mniejsze opowiastki. Pierwsza z nich, To, co się stało, mówi o nieodległej przyszłości, w której Logan nie wykazał się bohaterstwem, a wampir Marcus zmuszony jest wyjść z cienia. Guernica to z kolei historia pewnej knajpki, która ma zaszczyt gościć superludzi, co nie jest jedynym jej niezwykłym aspektem. Annual #1 o podtytule Wilk i szczenię jest historią z udziałem Logana, Jubilee i jej maleńkiego synka Shogo. Jonathan Marks zajmujący się ilustracjami w tej krótkiej historii, nie mógł lepiej oddać potężnej dawki emocji i refleksji, w które zagłębia się coraz bardziej sentymentalny Wolverine.

Rysunkami zajął się nowy, znacznie lepszy zespół artystów. Wspominałem już o rysunkach Jonathana Marksa, które prezentują najwyższy poziom, co nie znaczy, że Anka i Woods zasłużyli na naganę. Ich rysunki są zadowalające, lecz miejscami wydają się po prostu zbyt lekkie i zbyt proste jak na historię traktującą o ostatnich miesiącach jednej z najpopularniejszych postaci uniwersum Marvela. Widać to postaci Sabretootha, który wydaje się wręcz swoją kreskówkową parodią, co jest sporym grzeszkiem Paula Anki. Pomysłowością wykazał się tu też Steve McNiven, który okładkami kolejnych zeszytów tego tomu niejako odlicza nieuchronny wyrok.

Strona komiksu Wolverine: Trzy miesiące do śmierci tom 2

Preludium do Śmierci Wolverine’a pozornie może wydawać się historią wymuszającą napięcie przed tytułowym wydarzeniem, ale prawda jest inna. Cornell powoli daje Wolverine’owi dojrzeć, pojąć swą śmiertelność i przygotowuje dla niego ostateczną ścieżkę, przez którą nie da się przedrzeć szponami. Po raz pierwszy James Howlett przestaje być drużynowym zabijaką, a staje się towarzyszem ceniącym sobie wsparcie. Trzy miesiące do śmierci, które zaczęły się jak standardowa opowieść z udziałem sniktującego wszystko bohatera, stały się historią pożegnalną i dającą szansę na nowy początek dla postaci Rosomaka. Obecnie w uniwersum Marvela ma on troje zastępców – Staruszka Logana, X-23 i swego syna z alternatywnej rzeczywistości Ultimate. Postaci niewątpliwie ciekawie, ale czy mogące w pełni zastąpić oryginał? Cóż… Marvel wie, co robi – powroty herosów cieszą się równie dużym powodzeniem, co ich zgony. Los kogoś takiej wagi jak Wolverine nigdy nie jest do końca zamknięty.


Okładka komiksu Wolverine: trzy miesiące do śmierci tom 2

Tytuł oryginalny: Wolverine: Three Months to Die Book 2

Scenariusz: Paul Cornell, Elliot Kalan

Rysunki: Paul Anka, Paul Woods, Jonathan Marks

Tłumaczenie: Sebastian Smolarek

Wydawca: Egmont 2017

Liczba stron: 170

Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?