Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni tom 1: Prawo Sinestro – recenzja komiksu

W czasie, gdy Egmont startował z The New 52!, rodzimy rynek komiksowy różnił się znacznie od obecnego. Wówczas mogliśmy pomarzyć o tak wielkiej liczbie cenionych serii, które dziś wydawane są jedna za drugą, czyniąc z naszych portfeli krainę ascezy i gotówkowej suszy. W tych mrocznych czasach ze zresetowanego świata DC ukazały się u nas tylko nieliczne, dość oczywiste i najpopularniejsze tytuły, takie jak Liga Sprawiedliwości czy oczywiście Batman. Wiele znakomitych i cenionych albumów przeszło nam koło nosa, Odrodzenie oferuje jednak bardzo szeroki wachlarz tytułów, wśród których znalazł się i Green Lantern.

Strona komiksu Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni tom 1: Prawo Sinestro

Scenarzysta Robert Venditti już niemal na początku serwuje nam małe streszczenie życiorysu Hala, po czym mocno uderza pełnymi akcji wydarzeniami. Zanim jednak przechodzi do głównego bohatera, pozwala sobie na prezentację jego głównego przeciwnika – Thaala Sinestro, naczelnego Yellow Lanterna i byłego mentora i przyjaciela Jordana, a obecnie dyktatora wysługującego się swoim Korpusem jako zbrojnym ramieniem. Venditti nie pozostawia wątpliwości – zderzenie zieleni i żółci jest nieuniknione i nie będzie to braterska potyczka. Hal Jordan odzyskał swoją ludzką formę, po tym jak został skazany na istnienie w formie konstruktu woli, zaś władza i siła Sinestro zdają się utkane z niezwykle wrażliwej materii. Nie przeszkadzało mu to w stworzeniu pozorów, jakoby on i Korpus byli czymś na kształt Korpusu z Oa i cieszyć się nawet szacunkiem wielu planet.

Hal nie jest jedynym Green Lanternem z Ziemi. Pomijając dwójkę żółtodziobów, służącą obecnie w Lidze Sprawiedliwości, istnieją jeszcze trzej wybrańcy szmaragdowego pierścienia: sól jankeskiej ziemi Guy Gardner, zdyscyplinowany John Stewart i posiadający obecnie pierścień białej barwy Kyle Rayner. Ich rola również jest ważna, bo mimo niewątpliwego talentu do bycia Lanternem, Hal potrzebuje wsparcia. Paradoksalnie, jak na dość słabo radzącą sobie w kosmosie rasę, ludzie mają godnych i zasłużonych przedstawicieli w Korpusie.

Strona komiksu Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni tom 1: Prawo Sinestro

Cała otoczka wokół Zielonych Latarni jest interesująca. Warto zagłębić się w tą tematykę, zwłaszcza że drobne nawiązania do innych barw pierścieni pojawiają się i tu. Są to co prawda wzmianki wręcz homeopatyczne, ale dają pretekst do wtajemniczenia się w świat dzierżących rozmaite pierścienie istot, odrywając się na chwilę od Thanosa, Galactusa i kosmicznych herosów Marvela, nadal jednak przebywając poza Błękitną Planetą.

Ethan Van Sciver ostatnimi czasy zasłynął z kilku radykalnych wypowiedzi, którymi naraził się co bardziej liberalnym środowiskom. Można mieć różne zdanie na temat poglądów  rysownika, ale miejscami nie można nie ulec wrażeniu, że rysowany przez niego Sinestro wygląda dość kontrowersyjnie. Dzierżący żółty pierścień złoczyńca momentami przypomina bowiem samego Adolfa Hitlera. Nie jest to na szczęście podobieństwo uderzające, ale taki smaczek może pozbawić niektórych apetytu, choć dla mnie jest po prostu emanacją czupurnego charakteru i wyobraźni Van Scivera. Rafa Sandoval unika kontrowersji i tworzy za to porządne plansze, gdzie siły obu Korpusów prezentują się godnie, epatując swą potęgą i kosmicznym majestatem, rzecz jasna nie zapominając o wymyślnych konstruktach posiadaczy pierścieni obu kolorów. W części wizualnej warto też zwrócić uwagę na barwy. Green Lantern powinien być, jak sama nazwa wskazuje, zielony do szpiku kości. I tę zieleń, jak i barwę Sinetro i jego Korpusu, podkreślają Jason Wright i Tomou Morey – nasycenie i kontrast między Halem a jego dawnym mentorem są widoczne już na pierwszy rzut oka, nadając ich konkurencji jeszcze bardziej zajadłego charakteru.

Strona komiksu Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni tom 1: Prawo Sinestro

Cieszę się, że Odrodzenie otworzyło ścieżkę dla bohaterów, których próżno było szukać na naszym rynku. Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni nie jest kamieniem milowym dla tej postaci i z pewnością warto poznać co ważniejsze, wcześniejsze tytuły z jego biografii, ale komiks na pewno zadowoli czytelnika znającego tę postać jedynie z występów u boku Ligi Sprawiedliwości. Komiks pokazuje też istotną część kosmosu DC, równie zresztą interesującego, co wszechświat Strażników Galaktyki. Podsumowując – to idealny początek dla kogoś zainteresowanego postacią zarówno Hala Jordana, jak i jego zielonych kompanów, nie wymagający przy tym wiedzy o jego przeszłości.


Okładka komiksu Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni tom 1: Prawo Sinestro

Tytuł oryginalny: Hal Jordan and The Green Lanterns Corps Vol 1: Sinestro’s Law
Scenariusz: Robert Venditti
Rysunki: Ethan Van Sciver, Rafa Sandoval
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2017
Liczba stron: 156
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?