Miracleman: Złota Era – recenzja komiksu

Superbohaterowie na przestrzeni lat ewoluowali z infantylnych trykociarzy w dojrzałe i pełne dramatyzmu postacie. Niebagatelny wpływ mieli na to twórcy z tak zwanej Brytyjskiej Inwazji. Jednym z nich był Neil Gaiman, twórca takich hitów jak Sandman czy Czarna Orchidea. Gdy Alan Moore, a w tym przypadku Pierwotny Scenarzysta, porzucił Miraclemana, przekazał jego dziedzictwo i dalszy rozwój w ręce Gaimana, prywatnie przyjaciela i można nawet rzec – ucznia. Pisarz spisał się godnie – Złota Era jako kontynuacja nie jest po prostu kolejną częścią, a logicznym rozwinięciem; ze wszystkimi następstwami, jakie niesie za sobą pojawienie się superludzi.

Strona komiksu Miracleman: Złota Era

Nad zniszczonym przez złowrogiego Batesa Londynem widnieje teraz Olimp – potężna budowla będąca, podobnie jak ten antyczny, siedzibą bogów. Tym razem obecność bogów jest nader namacalna, a ich ingerencja wyraźnie zmienia świat. Zmienia się też sposób postrzegania tytułowego bohatera – Moore ukazywał go co prawda w poważniejszy sposób, ale dopiero Gaiman tchnął w niego pierwiastek boski.

Komiks dzieli się na kilka pomniejszych historii, ukazujących różne aspekty życia ludzi od czasu pojawienia się i przejęcia władzy przez Miraclemana i jego świtę. I tu pojawia się pierwsza, zasadnicza różnica między Złotą Erą, a standardowymi komiksami superbohaterskimi. Każdy przywykł, że nawet najpotężniejszy heros to prywatnie swój chłop i poza ekstraordynaryjnymi zdolnościami niczym się nie różni od szarych obywateli. Gaiman pokazuje, że jest inaczej. Już pierwsza opowieść Modlitwa i nadzieja, przedstawiająca pielgrzymów zmierzających na spotkanie z tytułowym bohaterem pokazuje, że granica między człowiekiem, a ubranymi w kolorowe stroje herosami jest wyraźna i nieprzebyta dla tego pierwszego. Nadludzki czynnik z nieco innej perspektywy widoczny jest w Historii o szpiegach, gdzie zza grobu powraca pewien jegomość o drogocennym uśmiechu.

Strona komiksu Miracleman: Złota Era

Ważnymi postaciami są tu potomkowie Miraclemana – cudowne dzieci, kojarzące się nieco z barokowymi cherubinami, lecz przejawiające znacznie większy potencjał. Jedną z nich jest Mist, córka pisarki, która wychowuje również syna swego partnera. Różnica intelektualna między chłopczykiem a boską córką jest wręcz rażąca. Dziecięca naiwność, okraszona uśmiechem, staje naprzeciw chłodnemu racjonalizmowi kogoś, kogo pojmowanie jest znacznie szersze nawet względem osób dorosłych.

Mark Buckingham dał tu prawdziwy popis różnorodności. Wrażenie robi pomysłowość rysownika – od pop- artowych szaleństw w Notatkach z podziemia, gdzie czytelnikowi pokazuje się nawet sam mistrz tej dziedziny sztuki, Andy Warhol, aż po ilustracje rodem z książeczek dla najmłodszych w Opowieści o Winter. Na jego planszach Miracleman jest jednak obecny rzadko, co spełnia zamysł Gaimana – nie godzi się przecież, aby bóstwo ciągle plątało się między wyznawcami, czyż nie?

Strona komiksu Miracleman: Złota EraMiracleman: Złota Era został napisany na krótko przed powstaniem serii Sandman, co jest widoczne w sposobie prowadzenia narracji. Gaiman pozwala sobie na sporą dozę metafizyki, co doskonale pasuje do zamysłu komiksu – w końcu to złota era bogów, czas rozkwitu ich panowania. Ważniejsze jest jednak pytanie, czy Gaiman zdołał zastąpić swego kolegę po fachu? O ile dzieło Alana Moore’a zawierało w sobie nieco bardziej filozoficzne wątki, tak w kontynuacji otrzymujemy dodatkowo zagadnienia skupiające się na socjologicznym i psychologicznym aspekcie istnienia uwspółcześnionych bogów na ziemskim padole. Złota Era jest więc dziełem spełniającym oczekiwania fanów poprzedniej części – żal jedynie, iż planowane przez autora kolejne historie, ukazujące srebrną i mroczną erę, nie zostały zrealizowane. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość?


Okładka komiksu Miracleman: Złota Era

Tytuł oryginalny: Miracleman by Gaiman & Bickingham Volume 1: The Golden Age

Scenariusz: Neil Gaiman

Rysunki: Mark Buckingham

Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz

Wydawca: Mucha Comics 2017

Liczba stron: 192

Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?