Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi – recenzja komiksu

Ze wszystkich tytułów wydawanych przez Marvel NOW!, to właśnie ta poświęcona „Najemnikowi z nawijką” była dla mnie największym zaskoczeniem. Dotąd uważałem postać Wade’a Wilsona za bohatera stworzonego dla czystej rozrywki. Kogoś, z kim komiksy mają przede wszystkim śmieszyć. Brian Posehn i Gerry Duggan pokazali mi jednak, że Deadpool może być postacią jak najbardziej poważną, która mimo rzucanych co chwila sucharów, ma do zaoferowania niemałą dawkę głębi, a nawet dramatu. Po batalii z hordą nieumarłych prezydentów, wspólnej misji z Kapitanem Ameryką i Wolverine’em oraz utarczce z S.H.I.E.L.D., Wade Wilson mierzy się z samym Draculą. W widowiskowy i charakterystyczny dla siebie sposób.

Strona komiksu Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi

Pod koniec poprzedniego tomu, gdy przytłoczony osobistymi problemami Deadpool udał się do Europy, jego osobą zainteresował się najsłynniejszy wampir, jakiego nosił świat – Dracula. Piąty tom wyjaśnia, dlaczego mroczny książę interesuje się usługami dość oryginalnego w działaniu najemnika. Deadpool otrzymuje zadanie sprowadzenia przyszłej żony Draculi, istoty należącej do starego, demonicznego rodu, z którym złączenie się wampirzej nacji ma przynieść pokój w świecie mroku. Stary krwiopijca najwyraźniej nie wie, że powierzenie tak delikatnego zadania komuś, kto walczył w niedyskretny i mało patriotyczny sposób z martwymi prezydentami USA, nie jest dobrym pomysłem. Szczególnie jeśli jego przyszła połowica, nosząca imię Shikla, to prawdziwa piękność i to taka, która nie ucieka na widok facjaty Wade’a.

Humor serii Deadpool z Marvel NOW! jest wyjątkowy. Nie są to przyziemne żarciki w stylu komedii o grupie nastolatków lubujących się w imprezach, ale i nie jest to humor wysublimowany, zrozumiały dla wąskiego grona odbiorców. Autorzy nie poszli na łatwiznę i stworzyli coś, co można oznaczyć osobną kategorią, ale zawierającą pewne elementy wyżej wymienionych. Obok dosadnych jak uderzenie grabiami po ich uprzednim nadepnięciu tekstów, pojawiają się i takie, które wymagają pewnej wiedzy, nie tylko z zakresu komiksu i popkultury. Brian Posehn i Gerry Duggan pozwolili sobie również na sporą dawkę absurdu, który leje się w tym tomie równie obficie jak krew, czego dowodem może być finalna walka i skład ekipy wspierającej Deadpoola. Prawie każda strona obfituje w genialny humor. Ciężko jest wymienić najlepsze momenty komiksu, aby nie psuć zabawy i nie rozpisywać się nadmiernie, ale piosenka w stylu bondowskim i konfrontacja z Hydrą i A.I.M. na długo zapadną mi w pamięć.

Strona komiksu Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi

Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi obfituje w różnorakich gości, na których czele stoi Blade, nieco dziś zapomniany łowca wampirów, podobnie jak Wade lubujący się w samurajskich ostrzach. Nie jest co prawda stałym partnerem głównego bohatera, ale jego obecność cieszy i dobrze komponuje się z tematyką komiksu. Oprócz niego pojawiają się także bohaterowie z poprzednich tomów, jak okultysta Mike i duch Benjamina Franklina, grupa Thunderbolts, członek organizacji Hydra imieniem Bob czy MODOK. Że nie wspomnę o całych hordach potworów, jak twór Frankensteina, Mumia czy Minotaur, które w interpretacji autorów okazują się nieco inne, niż do tego przywykliśmy.

Odpowiadający za rysunki Reilly Brown i Scott Koblish wykonali kawał solidnej roboty, ale prawdziwym plusem ich pracy jest fakt, iż historię czyta się sprawnie, zarówno w formie papierowej, jak i cyfrowej, do której została stworzona. Pierwotnie bowiem Wyzwanie Draculi miało ukazać się w ramach Infinite Comics, wersji, która istnieć miała jedynie w internecie.

Strona komiksu Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi

Mimo, iż wątek osobistych tragedii Wilsona zszedł nieco na bok, nie jest on całkowicie odrzucony. Przeszłość bohatera rzuca mroczny cień, który ten przysłania swoimi tekstami, lekką infantylnością i brawurą. Pojawienie się Shikli może okazać się rozwiązaniem problemów Deadpoola, co zresztą widać w dodatku o tytule Ku tobie po zdobycz wyśnioną, który pojawił się jedynie wersji papierowej.

Wyzwanie Draculi wręcz zmusza do zapoznania się z przygodami Wade’a Wilsona w następnych tomach i to nie tylko dlatego, iż w szóstym tomie dojdzie do ważnej dla niego uroczystości. Deadpool Posehna i spółki to jedna z najlepszych i najciekawszych serii z Marvel NOW! wydawanych przez Egmont. Jeśli ktoś dosyć ma Avengers czy X-Men, niech śmiało sięga po ten tom. Oprócz wytchnienia od wielkich eventów uniwersum Marvela, znajdzie tu doskonałe historie, które są miejscami okraszone kpinami z powyższych grup.


Okładka komiksu Deadpool tom 5: Wyzwanie Draculi

Tytuł oryginalny: Deadpool: Dracula’s Gauntlet
Scenariusz: Brian Posehn, Gerry Duggan
Rysunki: Reilly Brown, Scott Koblish
Tłumaczenie: Oskar Rogowski
Wydawca: Egmont 2017
Liczba stron: 192
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?