Historia rozpoczyna się zeszytami z udziałem Draxa Niszczyciela, członka Strażników Galaktyki i jak się okazuje, postaci o dość skomplikowanym życiorysie i charakterze. Pamiętam swe zdziwienie, gdy w jednym z dzieł Jima Starlina zobaczyłem wysoką postać w purpurowej pelerynie, posiadającą szerokie spektrum zdolności i stworzoną w jednym tylko celu – zgładzenia Thanosa. Wizerunek ten kłócił się z nieco popularniejszym obecnie obrazem wytatuowanego zabijaki, polegającego głównie na sile mięśni i ukochanych nożach. Historia Drax Niszczyciel to punkt kulminacyjny i przejściowy w karierze tego bohatera, podkreślający niejako jego transformację. A zaczyna się ona z przytupem. Okręt więzienny z Draxem i innymi skazańcami na pokładzie rozbija się gdzieś na peryferiach Alaski. Wśród jego współtowarzyszy są między innymi Bracia Krwi i skrull imieniem Paibok, będący doskonałym uosobieniem wszystkich negatywnych cech swej rasy. Jak łatwo się domyślić, typy spod ciemnej gwiazdy zachowują się jak typowi kosmici-najeźdźcy, więc miejscowa ludność może liczyć na spore kłopoty. Drax zaś na ich tle to prawie że piewca pokoju – mimo swej powierzchowności nie ma zamiaru brać udziału w rzezi. Tym bardziej, że znajduje się ktoś, kto dostrzega w nim coś więcej, niż tylko międzyplanetarnego zakapiora. Tym kimś jest nieco niepokorna nastolatka o imieniu Cammi. Żyjąca w dość zaściankowym mieście i wychowywana przez matkę lubującą się w obserwacji świata przez dno butelki szuka szansy na oderwania się od ponurej rzeczywistości. Szansa ta dosłownie spada z nieba.
Kolejne rozdziały zatytułowane Anihilacja: Prolog i Anihilacja: Nova przenoszą czytelnika w okolice Księżyców Kylnu, pełniących między innymi funkcję więzienia dla wszelakiego galaktycznego półświatka. To one jako pierwsze padają po naporem złowrogiej Fali Anihilacji, która teraz podąża w stronę siedziby Korpusu Nova, formacji kosmicznych stróżów porządku, dysponujących dość pokaźnym potencjałem. Ale czyż fabuła nie byłaby zbyt nudna, gdyby galaktyczni gliniarze rozprawili się z Annihilusem od razu ? Scenarzysta pierwszych dwóch historii, Keith Giffen, wyróżnia tu postać Richarda Ridera, ziemskiego Novy, na którego w jednej chwili spada wielka moc i jeszcze większa odpowiedzialność. Jego ścieżki splatają się ze ścieżkami Draxa i Cammi. Team- up nie zapowiada jednak rychłego zwycięstwa. Odpowiadający za ostatni rozdział, Don Abnett i Andy Lanning, dodatkowo wprowadzają na scenę Quasara, lecz Fala Anihilacji szturmuje bez zahamowań, a na horyzoncie nie widać nikogo, kto byłby w stanie ją zatrzymać.
Fabuła Anihilacji, mimo powagi wydarzeń w niej ukazanych, zawiera w sobie ogromną ilość wątków humorystycznych. Postać Cammi, dziewczyny z małego miasteczka na Alasce sprawia, że nawet tak twarde postaci jak Drax czy Quasar można ukazać na jej tle z lekkim przymrużeniem oka. Nastolatka wyolbrzymia ich wady, kpi sobie z ich superbohaterskich kostiumów, a jednocześnie w pełnej niebezpieczeństw akcji nie zachowuje się jak zagubiona dziewoja szukająca swego rycerza. Tym bardziej, że ów rycerz jest jej własnością. Poniekąd.
W każdej z trzech opowieści, składających się na pierwszy tom Anihilacji mamy innych rysowników. W Drax Niszczyciel za ilustracje odpowiada Mitchell Breitweiser, który to okazał się zdecydowanie lepszy od pozostałych twórców. I to nie dlatego, iż jest on rysownikiem wybitnym, którego prac nie da się zapomnieć. Po prostu Scott Kolins i Ariel Olivetti (Anihilacja: Prolog) oraz Kev Walker (Anihilacja: Nova) nieco spartaczyli sprawę. Ogromne pole do popisu, jakim są kosmiczne batalie i postaci w nich uczestniczące nie zostało wykorzystane w pełni. Kanciasta mimika i zwykłe niedbalstwo nie pozwalają do końca cieszyć się niezłym scenariuszem.
Pierwszy tom Anihilacji zaostrza jednak apetyt na kontynuację i pokazuje, że świat Marvela to nie tylko Avengers, X-Men i postaci orbitujące wokół tych grup. Bohaterowie spoza Ziemi są równie interesujący, a otoczka kojarząca się bardziej z gatunkiem SF, niż z komiksem superbohaterskim sprawia, że tytuł ten dla wielu może okazać się niezwykle egzotycznym kąskiem. Tym bardziej, że akcja dopiero nabiera tempa.
Tytuł oryginalny: Annihilation vol. 1
Scenariusz: Keith Giffe, Don Abnett, Andy Lanning
Rysunki: Mitch Breitweiser, Kev Walker, Ariel Olivetti, Scott Kolins
Wydawca: Egmont 2017
Liczba stron: 256
Ocena: 75/100