Call of Duty: Infinite Warfare – Recenzja nowej odsłony wyeksploatowanej marki

Naszego bohatera wyposażono w nowe, interesujące zabawki. Do najciekawszych należą granaty antygrawitacyjne, które unoszą wroga na danym obszarze pozwalając spokojnie pozdejmować lewitujących przeciwników. Umiejętność hakowania robotów jest również przydatna, gdyż pozwala przejąć kontrolę nad wrogim automatem, zyskując sojusznika w środku grupy przeciwników. Możemy wtedy wykorzystać go do ostrzelania drani, albo zdetonować go pomiędzy nimi. Dochodzą do tego latające drony z karabinami, pająkopodobne granaty przywierające do wroga i tarcza chroniąca przed pociskami.

Spodobała mi się bardzo zmiana podejścia do tematu znajdziek. Call of Duty: Infinite Warfare nie oferuje już bowiem prostego zbierania komputerków czy innego badziewia, które służy wyłącznie do zdobycia achievementu/trofeum, tudzież uaktywnienia jakiegoś cheatu. Teraz szukanie znajdziek przynosi wymierne korzyści, ponieważ każde znalezisko oznacza ulepszenie broni, tudzież odblokowanie zdolności, co potrafi bardzo ułatwić życie na polu walki.

Choć nowości wydaje się być niewiele, to jednak zadziwiające, że tak mało wystarczyło, by wprowadzić tak potrzebny serii Call of Duty powiew świeżości. To niesamowite, jak dodanie pobocznych misji, zmiana podejścia do znajdziek i wprowadzenie elementu polowania na wybranych terrorystów urozmaiciło skostniałą już rozgrywkę. Call of Duty: Infinite Warfare oferuje o wiele ciekawszy single player od niedawnych poprzedniczek, kilka ciekawych rozwiązań i nowych gadżetów. Te kilka elementów sprawia, że wszystkie uwagi dotyczące odcinania kuponów zeszły gdzieś na dalszy plan. CoD: IW jest zrealizowany z rozmachem, idealnie dozuje emocje, jest urozmaicony, a banalna i nieco dziurawa fabuła na szczęście nie jest w stanie popsuć zabawy.

Znalezione obrazy dla zapytania call of duty infinite warfare

W zasadzie poza tym jednym elementem mógłbym doczepić się jeszcze tylko jednej rzeczy. Odnoszę wrażenie, że kolejnym etapem rozwoju serii będzie porządne odświeżenie engine’u gry, ponieważ moim zdaniem zaczyna już być widać szwy, którym jest powiązany. Wykonanie techniczne CoD stoi na bardzo wysokim poziomie. Lokacje zapierają dech w piersiach, szczególnie gdy operujemy w otwartej przestrzeni kosmicznej. Refleksy świetlne, design poziomów i modeli również robią wrażenie, ale gdy zejdziemy do poziomu detali zaczyna być widać kwadratowe przyciski na pulpitach, spęczniałe przedmioty na stołach czy puste pasy startowe za iluminatorami. Nie jest to rzecz, która wykłuwa oczy i powoduje niestrawność i absolutnie nie przeszkadza w rozgrywce, ale patrząc na nowe produkcje, to nie sposób nie pomyśleć, jakby to wyglądało np. na silniku Unreal 4.

Jeszcze na chwilę zatrzymam się przy warstwie dźwiękowej, ponieważ mamy tutaj kolejną nowość, którą pominąłem wcześnie, ponieważ występuje jedynie w skali lokalnej. Call of Duty: Infinite Warfare jest pierwszą odsłoną serii, która została wydana w pełni po polsku. Dubbing uznaję za udany, Marcin Dorociński, Łukasz Simlat Jarosław Boberek i Olga Bołądź wykonali porządną robotę. Ciekawostką jest to, że w grze można usłyszeć również Mirosława Hermaszewskiego – pierwszego i jedynego Polaka, który odbył podróż w kosmos. Najbardziej jednak cieszy fakt, że dystrybutor pozostawił możliwość grania z oryginalną ścieżką dźwiękową. Zmiana jest prosta i nie wymaga grzebania w ustawieniach konsoli. To bardzo cieszy, gdyż wciąż pozostaje spora grupa graczy, która uznaje, że oryginalny dubbing jest bardziej immersyjny. W dołączonych do artykułu filmach prezentuję obie wersje – sami oceńcie, która bardziej Wam odpowiada.

https://www.youtube.com/watch?v=cNFC0_vSN9w

Zobacz również: Call of Duty: Infinite Warfare Jackal VR

Pozostaje na koniec wspomnieć o trybie multiplayer, który doczekał się najmniejszych zmian. Wciąż mamy do wyboru znane warianty. W pakiecie ponownie pojawia się święcący tryumfy tryb zombie, w którym tym razem na scenie pojawiają się klauni, a sceneria zmienia się w wesołe miasteczko. Różnice w rozgrywce są mało zauważalne, może delikatne rysują się w obrębie balansu rozgrywki i rozłożeniu poziomu trudności kolejnych fal. Tryby wieloosobowe są nadal dynamiczne i szybkie, a warianty ze zbieraniem nieśmiertelników z ustrzelonych wrogów wprowadzają ciekawe urozmaicenie. Multiplayer to po prostu kolejny etap tego, co jest znane i lubiane.

Call of Duty: Infinite Warfare jest ciekawą częścią sagi, głównie ze względu na to, że wreszcie zaryzykowano wprowadzić jakieś zmiany w kampanii, skutkujące odświeżającą bryzą, która wdarła się do już naprawdę wyeksploatowanej marki. Ta niewielka różnica spowodowała, że Call of Duty nadal jawi się jako pełen szalonej zabawy tytuł, a Infinite Warfare pokazuje, że można na jej bazie zrobić kolejną porządną produkcję. Dodatkowe misje przedłużają o kilka godzin zabawę dla samotników, co powinno spotkać się z uznaniem tych osób, które za multiplayerem nie przepadają. Nie należy też zapominać, że Activision oferuje nowego CoD w wersji Legacy, w której dołożyło świetnie zremasterowane CoD 4: Modern Warfare. Ale to już jest tytuł na osobny artykuł.

Gra była recenzowana na platformie Playstation 4

Dziękujemy wydawcy za udostępnienie gry do recenzji.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Stały współpracownik

Dziennikarz i tłumacz ale posiada wiele innych twarzy. Poszukuje rozwiązań wydłużających dobę do 72 h.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?