Rynek gier komputerowych ostatnimi czasy przechodzi wręcz trzęsienie ziemi związane z trybem Battle Royal. Fenomen PUBGa i Frotnite poskutkował tym, że kolejni producenci, czując łatwe wzbudzenie popularności, implementują ten tryb rozgrywki do swoich przeróżnych produkcji. Okazuje się, że taki stan rzeczy nie ominął nawet Dying Light i tak oto do gry wraz z nowym dodatkiem Bad Blood trafia tryb Battle Royal.
Całe szczęście aspekt ten nie został na ślepo przekopiowany od innych gier, a stanowi dość ciekawe podejście. W tryb ten jest przeznaczony dla 6 graczy, którzy muszą za wszelką cenę uciec ze strefy. Warunek jest jeden: opuścić ją może tylko i wyłącznie jeden z nich. Jednak, aby podjąć się ucieczki, wcześniej należy wykonać specjalne zadanie, które będzie wymagać od graczy współpracy. Tak więc trzeba będzie umiejętnie zawierać sojusze, w których należy być bardzo ostrożnym, gdyż prędzej czy później nasz towarzysz będzie zmuszony nas zdradzić, a my musimy go w tym uprzedzić.
Zobacz również: Fortnite – Epic Games wprowadza system powtórek!
Tak więc chwała twórcom za to, że próbują modyfikować sprawdzone tryby rozgrywki i prezentować coś nowego. Bad Blood ma duże szanse na powodzenie, miejmy tylko nadzieje, że nie zostanie on rzucony w kąt przez twórców.
https://www.youtube.com/watch?v=Szg4lOLGu5s
Źródło: ign.com / Ilustracja wprowadzenia: mat.prasowe