John Hanke, prezes studia Niantic, odpowiedzialnego za produkcję Pokemon GO, zapowiedział w wywiadzie z Vice, że już niedługo pewne bardzo pożądane przez graczy możliwości pojawią się w ich aplikacji. Mowa o dwóch mechanizmach interakcji między trenerami – walkach pomiędzy Pokemonami różnych graczy oraz możliwości handlowania złapanymi stworkami. Powiedział też, że niektóre z nich już byłyby dostępne w ich produkcie, gdyby nie zamieszanie z serwerami, spowodowane nadzwyczaj udanymi pierwszymi tygodniami obecności gry na rynku.
Zobacz również: Horizon Zero Dawn – pierwsze wrażenia z rozgrywki!
Należy też przypomnieć, że zgodnie z tym, co mówią wydawcy gry, Pokemon Company, niektóre bardziej skomplikowane opcje zostały celowo wycięte z produktu, by na początek nie odstraszały nowych graczy, nieprzyzwyczajonych do bardziej kompleksowych mechanik. I widocznie ta strategia okazała się opłacalna – w tym samym wywiadzie Hanke stwierdził, że pieniądze, jakie Niantic uzyskało w 2016 roku, wystarczą na ich utrzymanie na bardzo długi, teoretycznie nieograniczony czas. Również wpływy, jakie otrzymało z gry Nintento – właściciel Pokemon Company, znacząco polepszyły ich sytuację na giełdzie. A jak wiemy, nie zarzyna się kur znoszących złote jaja – co oczywiście oznacza też, że nic nie powinno przeszkodzić twórcom w ciągłym ulepszaniu ich tytułu, wprowadzaniu nowych funkcji oraz Pokemonów, dzięki czemu gra stopniowo zacznie coraz bardziej przypominać popularne gry osadzone w tym świecie- takie jak seria gier na kolejne generacje konsol Nintendo – od Pokemon Red i Blue z 1996 roku aż po Sun i Moon z 2016.
Źródło: Gamespot.com/ Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe.