Brie Larson boi się przyznać do bojkotu Caseya Afflecka

W trakcie ostatniego sezonu nagród Brie Larson dwukrotnie miała okazję wręczać statuetkę dla najlepszego aktora Caseyowi Affleckowi. Robiła to podczas rozdania Złotych Globów oraz Oscarów. Szczególnie w tym drugim przypadku kontrowersje wzbudziła jej buntownicza postawa, kiedy to nie zdecydowała się bić brawa zdobywcy danego wyróżnienia, tylko stała niewzruszona z boku. Najwyraźniej wciąż jeszcze nie wyszła z roli lub miesza się jej rzeczywistość z filmem. Larson dwukrotnie występowała bowiem jako ofiara napaści seksualnych, ostatnio na potrzeby obrazu Pokój, za co zresztą została uhonorowana Oscarem. Stąd jej większe zainteresowanie kwestią molestowania kobiet, a tak się składa, że przeciwko młodszemu z braci Afflecków w przeszłości, w 2010 roku dwie kobiety złożyły pozew o wykorzystywanie na tle seksualnym przy okazji prac nad filmem I’m still here. Cała sprawa zakończyła się polubownie, bez udziału sądu. Casey Affleck zawsze twierdził, że nigdy by nie posunął się do czegoś takiego oraz bardzo szanuje kobiety, ale to najwyraźniej nie wystarcza tak bardzo pragnącej uwagi aktorce jak Brie Larson. O swoją buńczuczną postawę została zapytana przy okazji promowania filmu Kong: Wyspa czaszki, lecz w momencie gdy aktorka mogła uczulić świat na temat molestowania kobiet, wolała tego nie robić. Powiązując tak poważny temat z rozrywkowym filmem, jakim jest najnowszy King Kong, Larson naraziła by się studiu Warner Bros i mogła stracić opcje na kolejne lukreatywne kontrakty. Stąd przy okazji pytania o powód nietypowego zachowania podczas Oskarów Brie Larson zamiast bezpośrednio wyrazić swoje poglądy wolała hipokryzyjnie nabrać wody w usta.

Myślę, że cokolwiek zrobiłam na scenie mówi samo za siebie. […] W tym temacie powiedziałam już wszystko co trzeba.

https://www.youtube.com/watch?v=qHBISDR1nsw

W ten sposób mamy do czynienia z zachowaniem stereotypowo postrzeganym jako typowe dla kobiet, kiedy to woli się latami chować urazę w sobie, demonstrując ją za pomocą niedojrzałych gestów, zamiast bezpośrednio zainterweniować lub przynajmniej powiedzieć otwarcie o swoim problemie. Tym bardziej szkoda, że dotyka to człowieka niewinnego, który nigdy nie był skazany za żadne zbrodnie na tle seksualnym, a oskarżenia dotyczą plotek sprzed kilku lat. Ciekawe, jakby zareagowała “nieustraszona obrończyni praw kobiet” Brie Larson, gdyby przyszło jej wręczać nagrodę Romanowi Polańskiemu? Finalnie pozostaje cieszyć się z faktu, że grono przyznające nagrody nie skupia się na obyczajowych skandalach sprzed wielu lat, tylko docenia wartości artystyczne prezentowane przez danych twórców. Brawa dla Caseya Afflecka.

Zobacz również: recenzja oscarowego filmu – Manchester by the Sea

źródło: ew.com / ilustracja wprowadzenia: EDDY CHEN/ABC VIA GETTY IMAGES

Dziennikarz

Miłośnik prawdziwego kina, a nie tych artystycznych bzdur.
Jeśli masz ciekawy temat do opisania, pisz tutaj - [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?