Amber Heard ostatecznie znalazła się w obsadzie Aquaman 2 i ponownie wcieli się w superbohaterkę Merę. Jej występ ma ograniczyć się do krótkiego epizodu. Jednak według aktorki i jej prawników, Amerykanka była bliska utraty roli i nie mogła renegocjować kontraktu z powodu oskarżenia jej o przemoc domową przez Johnny’ego Deppa. Dlatego też Amerykanka złożyła kontrpozew, w którym domaga się 100 milionów dolarów od byłego męża.
We wtorek rozpoczęto przesłuchania świadków, którzy mają obalić powyższą tezę. Jako pierwszego wezwano Waltera Hamadę, który odpowiedzialny jest za filmy z uniwersum DCEU w wytwórni Warner Bros. Hamada zeznał, że ciążące na Amber Heard oskarżenia o przemoc domową nie odegrały żadnej roli przy obsadzeniu Amerykanki w sequelu Aquamana. Jednakże, zdradził, że studio dało sobie kilka tygodni czasu, by rozważyć ewentualną zmianę aktorki wcielającej się w postać Mery. Powodem takiej decyzji był brak chemii aktorskiej między Heard a Jasonem Momoą. Hamada ujawnił, że ową chemię wykreowano głównie w postprodukcji i przy użyciu tzw. „magii kina”, której elementem jest m.in. ścieżka dźwiękowa. Szef DC Films powiedział też, że nie jest niczym niezwykłym, by między parą gwiazd nie iskrzyło aktorsko na planie.
Nie mieli razem zbyt wiele chemii. Po edycjach udało im się sprawić, że ta relacja zadziałała w pierwszym filmie, ale istniała obawa, że potrzeba zbyt wiele starań, by to osiągnąć i lepiej byłoby dokonać recastingu. Znaleźć kogoś, kto będzie miał lepszą i bardziej naturalną chemię z Jasonem Momoą.
Ostatecznie nie podjęto żadnych kroków w kierunku zmiany Amber Heard oraz nie przeprowadzono poszukiwań i przesłuchań potencjalnych zastępczyń. Wiadomo za to, kogo wskazaliby Internauci. Ci najchętniej widzieliby w tej roli Emilię Clarke lub Blake Lively.
Następnie Hamada odniósł się do rewelacji, iż początkowo rola księżniczki Mery w Aquaman and The Lost Kingdom miała być większa, ale ze względu na oskarżenia Deppa została drastycznie zmniejszona. Włodarz DC Films stwierdził, że sytuacja ta nie miała miejsca, gdyż już w 2018 roku i w pierwotnej fazie rozwoju uznano, że sympatia Arthura Curry’ego otrzyma mniej czasu ekranowego w porównaniu do pierwszej części. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że sequel pomyślany jest jako komedia kumpelska, której bohaterami są Aquaman (Jason Momoa) i Orm (Patrick Wilson).
Aquaman and the Lost Kingdom w reżyserii Jamesa Wana zadebiutuje w kinach już za niecały rok. Premiera superprodukcji z uniwersum DCEU, której gwiazdą jest Jason Momoa, została opóźniona o kilka miesięcy i obecnie wyznaczono jej premierę na 17 marca 2023 roku.
Pierwsza część była ogromnym sukcesem kasowym i jest najlepiej zarabiającą produkcją z DCEU. Aquaman zarobił w kinach na całym świecie 1,148 miliarda dolarów.
Źródło: variety.com; thedirect.com / ilustracja wprowadzenia: kolaż własny