Tom Holland podczas promocji filmu Uncharted nie omija temat związanych ze Spider-Manem, jak słyszymy z wypowiedzi w programie, źle czuł się z koniecznością okłamywania fanów.
Z natury jestem bardzo uczciwą osobą, co w przeszłości wpędzało mnie w kłopoty. Za każdym razem, gdy mówię: „Więc Tobey…” mówię „Ciii, zamknij się! Nie mów tego!” Więc tak, jestem na ogół bardzo szczery.
Podczas różnych konferencji dziennikarze pytają: „A więc, czy w tym filmie są Tobey i Andrew?” Mówię: „Nie, nie ma ich. Przestańcie mnie o to pytać”. I wracam do domu po czym nie mogę spać. Dzwonię do mamy, mówiąc. „Po prostu czuję się winny za te wszystkie kłamstwa”.
Tom musiał to robić, w końcu obowiązywał go kontrakt z Marvelem. Dodatkowo w wywiadzie poruszył on ciekawy wątek, mianowicie jeden ze Spider-Manów miał umieszczony w kostiumie sztuczny tyłek, jednak nie powiedział który.
Kiedy cały świat dowiaduje się, że pod maską Spider Mana skrywa się Peter Parker, superbohater decyduje się zwrócić o pomoc do Doktora Strange’a. W filmie obok Toma Hollanda pojawiają się 2 inne wersje Spider-Manów, grane przez wszystkim znanych Tobeya Maguire’a i Andrew Garfielda, którzy razem muszą zmierzyć się z Doctorem Octopusem (Alfred Molina), Electro (Jamie Foxx), Sandmanem (Thomas Haden Church), Zielonym Goblinem (Willem Dafoe) oraz Lizardem w wykonaniu Rhysa Ifansa.
Film zadebiutował w kinach 17 grudnia.
Źródło: Twitter / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe