W wywiadzie dla The Telegraph aktor odniósł się do swoich przygotowań do filmu Thor: Love and Thunder.
To prawdopodobnie najlepiej wyglądający i najsilniejszy Thor, jakim byłem. Ten czas w domu oznaczał, że odkryłem różne metody, aby zobaczyć, jak mogę manipulować swoim ciałem przy użyciu odpowiedniej ilości ćwiczeń siłowych i kulturystycznych.
Aktor wypowiedział się także o tym, że pandemia pomogła mu w zbudowanie fenomenalnej formy.
Przez lata prawdopodobnie byłem przetrenowany. Ludzie, którzy robią formę, często nie zdają sobie sprawy, że to sport, który nie powinien trwać siedem dni w tygodniu, dwie godziny dziennie. Robiłem to w poprzednich filmach i zaczynałem cierpieć, działać z mniejszą energią.
Chris wypowiedział się także o swoich oczekiwaniach, odnośnie grania Thora w MCU.
Jest pewna estetyka, której ta rola wymaga. Kulturystyka jest postrzegana jako próżność, podczas gdybym przybrał niezdrową wagę lub stał się niezdrowo chudy do roli, prawdopodobnie zostałbym nazwany poważnym aktorem. Trening przez 10 lat to praca na pełny etat. To, a potem 12-godzinny dzień zdjęciowy – to prawdziwy grind. To też niesamowicie satysfakcjonujące – musisz spojrzeć na to jak zawodowy sportowiec.
To, że będzie to najsilniejszy Thor w historii MCU jest pewne. Ciekawi mnie czy zobaczymy przemianę aktora, bo jak wiemy podczas ostatniej sceny w Avengers: Koniec gry, bóg piorunów ciągle był gruby. Jak widać, odpowiednie przepracował wolny czas!
W filmie zobaczymy powrót Natalie Portman do roli Jane Foster. Pojawią się także Strażnicy Galaktyki, a głównym antagonistą filmu będzie Gorr, grany przez Christiana Bale’a. Reżyserią ponownie zajmie się Taika Waititi, odpowiedzialny także za scenariusz. Możemy być więc pewni, że Thor: Love and Thunder będzie kontynuacją właśnie jego wizji tej serii.
Źródło: Twitter / Ilustracja wprowadzenia: Twitter