Jednym z nowych nabytków The Suicide Squad jest Nathan Fillion. Znany jest on przede wszystkim z kilku kultowych produkcji telewizyjnych, jak space opera Firefly, kontynuacja w postaci Serenity, Castle, Rekrut, nie tak dawno pojawił się również w najnowszej adaptacji Serii niefortunnych zdarzeń. Nie wiadomo jeszcze, kogo zagra w filmie Gunna. W ramach ciekawostki można dodać, że Fillion otrzymał dość niestandardowe cameo w pierwszej części Strażników Galaktyki. Nie zobaczyliśmy co prawda jego twarzy – stąd wiele osób zapewne nie zdało sobie nawet sprawy z jego obecności – ale podkładał głos pod pewnego więźnia, z którym rozprawił się Groot.
Oprócz niego, do ekipy dołącza stary znajomy z MCU. Steve Agee jest przede wszystkim komikiem, ale nie przeszkodziło mu to wystąpić w sporej ilości produkcji. Najbardziej rozpoznawalny jest zapewne z roli Gefa, jednego z kosmicznych piratów w Strażnikach Galaktyki vol. 2. Zagrał również u Gunna przy okazji tegorocznego Brightburn. W The Suicide Squad zagra zaś nie byle kogo, bo samego King Sharka, o którym mówiono w swoim czasie, że zagra go Michael Rooker. Możemy więc z całą pewnością liczyć na zdecydowanie dłuższy występ niż w projekcie konkurencyjnego Marvela.
W produkcji pojawi się też Margot Robbie jako Harley Quinn, pomimo wcześniejszych plotek dotyczących jej odejścia. W obsadzie obrazu ponownie znaleźli się również Jai Courtney, który kolejny raz odegra Kapitana Boomeranga oraz Viola Davis, powtórnie wcielająca się w Amandę Waller. Ciągle brakuje informacji o losie Joela Kinnamana. Aktor w pierwowzorze wystąpił jako Rick Flagg. Poza tym jakiś czas temu pokład produkcji zasilił Idris Elba, który początkowo miał zastąpić Willa Smitha i odegrać Deadshoota, lecz ostatecznie pojawi się na ekranie jako zupełnie nowy antybohater.
Za scenariusz i reżyserię obrazu odpowiada utalentowany James Gunn. Warner Bros. planuje wypuścić do kin obraz pt. The Suicide Squad dopiero 6 sierpnia 2021 roku.
Źródło: Deadline, Collider / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe