The Flash to film, który już teraz ma dość skomplikowaną historię. Długo tkwił w miejscu, czekając na zielone światło do startu prac. Ekscesy Ezry Millera na pewno nie pomagały w ich rozpoczęciu. Filmowe DC wyszło jednak na prostą i wygląda na to, że w końcu zobaczymy historię Barry’ego Allena na wielkim ekranie. Film skupi się też na pierwotnym pomyśle, czyli fabule, która wprowadzi widzów w koncept multiversum. To właśnie dzięki niemu możliwe będzie zobaczenie Keatona w roli Batmana. Na razie nie wiadomo jednak jak duże ma być jego znaczenie w historii. Dodatkowo źródła dopowiadają, że negocjacje między producentami i aktorem są na bardzo wczesnym etapie. Wszystko może się więc jeszcze zdarzyć. Miejmy jednak nadzieje, że Keaton zgodzi się na gościnny występ.
Michael Keaton w Batmana wcielił się po raz pierwszy w 1989 roku. Wystąpił wtedy w niezapomnianym filmie Tima Burtona. Lata mijały i aktor zdążył już nawet rozliczyć się ze swoim dziedzictwem w Birdmanie. Jak widać historia może jednak zatoczyć koło i Keaton znów włoży czarny kostium. Pozostaje tylko czekać na ewentualne dopięcie negocjacji.
Źródło: thewrap.com / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Batman (1989)
Ostatnie plotki głoszą że Jeffrey Dean Morgan ma zagrać Thomasa Wayna jako Batmana z Flashpoint.
DC podobno też czeka na to jak przyjęty zostanie Snyder Cut. Jeśli ludzie będą to lubić to rzekomo Flashpoint ma służyć do połączenia składu z JL z nowym Batmanem. Gdzieś mi mignęło że scena po napisach ma pokazać Flasha który dziwi się że Batman wygląda tak młodo. I tym sposobem DC ma sobie otworzyć furtkę do zrobienia nowego JL. Obecnie i tak po serilowych wydarzeniach trochę to uporządkowali ale Flashpoint wydaje się idealną okazją żeby naprostować pewne rzeczy