Thor: Miłość i grom nadal jest najniżej ocenianym filmem z serii o bogu piorunów i nie jest to krytyka wyssana z palca. Tytuł ten zmarnował Christiana Bale’a, kompletnie pominął tragiczną historię walki Jane Foster z rakiem, a z Thora zrobiono jeszcze większego idiotę. Dodatkowo film jest po prostu brzydki, efekty nigdy nie były tak słabe, a ilości dziur w scenariuszu już nawet nie będę wspominać. Dlaczego więc tak się stało? Za mało czasu na dokończenie scenariusza lub efektów specjalnych? Czy może Taika Waititi nie wiedział, co robi? Po niedawnej wypowiedzi stawiałbym na to drugie.
Podczas wywiadu, który pojawił się na Reddicie, Taika Waititi przyznał, że przed rozpoczęciem prac na Thorem 4, nie wiedział, że Herkules jest nie tylko mitologiczną postacią, ale również bohaterem Marvela. Wygląda na to, że podczas przygotowań Waititi pominął kilka historii o Thorze. Nie jest to jednak szokująca wieść, gdyż żadna z postaci przedstawionych w filmie nie przypomina wersje z komiksów.
Nie wiedziałem nawet, że to była postać Marvela […].
Taika Waititi says Marvel is doing a Hercules/Greek Gods project he isn’t a part of from marvelstudios
W filmie Marvel Studios Bóg Piorunów (Chris Hemsworth) wyrusza na wyjątkową misję, by odnaleźć wewnętrzny spokój. Przyjemną emeryturę Thora przerywa jednak spotkanie z Gorrem Rzeźnikiem Bogów (Christian Bale) – galaktycznym zabójcą, który pragnie zagłady wszystkich wiecznych istot. Aby stawić czoła zagrożeniu, Thor wzywa na pomoc Walkirię (Tessa Thompson), Korga (Taika Waititi) i swoją byłą dziewczynę Jane Foster (Natalie Portman), która z niewiadomych przyczyn potrafi władać jego magicznym młotem Mjolnirem. By odkryć tajemnicę Rzeźnika Bogów i powstrzymać go nim będzie za późno, bohaterowie muszą się zmierzyć z kosmicznymi przeciwnościami.
Źródło: Reddit / Ilustracja wprowadzenia: fot. Marvel