Okazuje się, że serial Obi-Wan Kenobi pierwotnie wcale nie miał być serialem! Stuart Beattie – jeden ze scenarzystów produkcji – w wywiadzie z The Direct wspomniał, że Mistrz Jedi miał otrzymać filmową trylogię. Co ciekawsze Beattie napisał scenariusz do pierwszego filmu, który w późniejszych etapach rozwoju przerodził się w podstawę serialu Disney+. Scenarzysta miał to do powiedzenia:
Napisałem scenariusz do filmu, na podstawie którego stworzyli serial. Spędziłem nad nim około półtora roku. Po premierze Hana Solo, podjęto decyzję o wstrzymaniu tworzenia filmowych spin-offów, więc wtedy opuściłem ten projekt i zająłem się czymś innym. Joby Harold wziął mój scenariusz na dwugodzinny film i przerobił go na sześciogodzinny serial. Więc wcale z nimi nie pracowałem, jestem wspomniany w napisach, ponieważ to były moje pomysły.
Ogromna szkoda, że Disney postanowił odejść od filmowych spin-offów. Seriale Star Wars (oprócz The Mandalorian) to zdecydowanie niedopieczone produkcje, które potrzebowały dużo więcej czasu. Księga Boba Fetty oraz Obi-Wan Kenobi to materiały na jedne z najlepszych filmów z tego uniwersum. Niestety jednak dostaliśmy monotonne i niepotrzebnie długie seriale, które można śmiało nazwać porażkami (poza kilkoma odcinkami). Disney powinien zastanowić się, czy kontynuacja serialowego trendu to na pewno dobry pomysł.
Akcja serialu na wyłączność Disney+ rozpoczyna się dziesięć lat po dramatycznych wydarzeniach znanych widzom z Zemsty Sithów. Kenobi ukrywa się an Tatooine, jednocześnie obserwując swojego przyszłego padawana Luke’a Skywalkera. W zabawie w kotka i myszkę bierze również udział Imperium, a konkretnie Inkwizytorzy, którzy za zadanie mają wybić pozostałości po Zakonie Jedi. W produkcji Ewan McGregor powrócił jako tytułowy Mistrz Jedi, a Hayden Christensen ponownie wcielił się w kultowego złoczyńcę – Dartha Vadera. Wśród twórczyń serialu znajdzie się Deborah Chow (The Mandalorian).
Źródło: thedirect.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe – kolaż