Wygląda na to, że showrunner 3. serialu Star Trek: Picard ma pewne marzenia związane z kolejną odsłoną filmów z tegoż uniwersum. Chodzi o to, by zagrał w nim Nicolas Cage. Niedawno aktor sam wyraził chęć dołączenia do serii. W rozmowie ze Screen Rant podczas ceremonii rozdania nagród Saturn Matalas otrzymał pytanie o prawdopodobieństwo, że Cage faktycznie otrzyma rolę w Star Trek 4. Choć showrunner nie może być tego pewien, zaznaczył, że zabiłby, aby móc wprowadzić Cage’a do uniwersum.
Terry Matalas przyznał, że wyobrażał sobie kultowego aktora w roli nowego złoczyńcy. Zasugerował również, że Cage musiałby koniecznie znajdować się na mostku statku kosmicznego.
Nie mam pojęcia [czy Cage się pojawi], ale wiem, że zabiłbym, żeby to zrobić. W pewnym sensie chcę zrobić z niego złoczyńcę. To byłoby niezwykłe. Star Trek jest znany ze swoich naprawdę soczystych, bogatych, większych niż życie złoczyńców i gdyby przeżuł scenerię statku kosmicznego, byłoby to całkiem spektakularne. On musi być na mostku. To mógłby być mostek obcych. Mógłby to być statek kosmiczny, ale na pewno mostek.
Nicolas Cage mówił także o swojej potencjalnej przygodzie z uniwersum Star Trek podczas gali Saturn Awards. Powiedział wtedy, że odbył „kilka rozmów telefonicznych” w sprawie możliwej roli. Aktor przyznał wtedy, że musiałby zobaczyć scenariusz i potwierdzając słowa Matalasa, chciałby znaleźć się na mostku.
Źródło: Screen Rant / Ilustracja wprowadzenia: kadr ze zwiastuna Prisoners Of The Ghostland