W latach 90. Nicolas Cage miał zagrać Supermana w filmie Tima Burtona. Pomimo rozpoczętych prac, obraz nie doszedł do skutku. Niemniej jednak nowy Flash dał możliwość ujrzenia aktora w kultowym kostiumie. Niestety, nie spotkało się to z najcieplejszym odbiorem. Wiele osób zarzuca tej scenie, że nie tylko cameo Cage’a, ale również innych postaci pojawiających się w podobnym czasie wygląda sztucznie oraz stanowi niepotrzebny fan serwis. Aktor ma jednak inne spojrzenie na tę sekwencję i cieszy się, że jego Supermanowi udało się ujrzeć światło dzienne chociaż na chwilę.
Cóż, byłem tak zadowolony, że nie mrugnąłem. Dla mnie było to poczucie spełnienia. Nawet to spojrzenie na tę postać i możliwość zobaczenia jej na ekranie, było satysfakcjonujące.
Następnie Nicolas Cage odniósł się do swoich przygotowań do roli Supermana w czasach, gdy myślał, że jego film powstanie.
Jeśli naprawdę chciałeś wiedzieć, co zamierzam zrobić z tą postacią, spójrz na mój występ w Mieście aniołów. Po tym miałem grać Clarka Kenta i już rozwijałem tę obcą odmienność grając tego anioła. To doskonały przykład tonacji, jaką można uzyskać dla Kal-Ela i Clarka Kenta. Clark byłby trochę bardziej zabawny, a Kal-El miał wrażliwość, dobroć, wrażliwość i wszystkie te uczucia, które były trochę anielskie, a także przerażające.
Film opiera się na komiksie Flashpoint. Jest to jeden z większych crossoverów DC. Rozpoczyna się w momencie przebudzenia Flasha w całkowicie innym świecie. Liga Sprawiedliwości nie istnieje, Batman i Cyborg bezlitośnie tępią bandytów, a Aquaman i Wonder Woman toczą katastrofalną dla Europy wojnę. W tym dziwnym świecie musi odnaleźć się Barry Allen, który nadal pamięta poprzednie życie.
Źródło: USA Today / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Historia wulgaryzmów