Czujne oko widza zapewne zauważy dokąd zmierza Marvel. To samo powiedział Kevin Feige w jednym z ostatnich wywiadów. Jak wiemy, nowe produkcje dość mocno poruszają temat multiwersum i wprowadzają coraz to nowsze postacie. Nie jest to niczym dziwnym, gdyż słynna Infinity Saga, która działa się przez pierwsze 3 fazy opowiadała o pogoni za kamieniami nieskończoności. Tutaj ich nie mamy, natomiast są co film (bądź serial) wprowadzane nowe postacie. Prezes Marvel Studios powiedział:
Gdy zbliżamy się do końca fazy 4, myślę, że ludzie zaczną dostrzegać, dokąd zmierza ta następna saga. Myślę, że było już wiele wskazówek, które przynajmniej dla mnie, są oczywiste i mówią dokąd zmierza ta cała saga. Ale w nadchodzących miesiącach będziemy trochę bardziej bezpośredni, więc widzowie, którzy chcą zobaczyć większy obraz nadchodzącej sagi, mogą zobaczyć maleńki, kawałek nadchodzącej drogi.
Nie jest to niczym dziwnym, gdyż można powiedzieć, że Marvel uderzył nas tym multiwersum prosto w twarz w Spider-Man: Bez drogi do domu oraz Doktor Strange w multiwersum obłędu. Biorąc pod lupę wprowadzanie nowych postaci, a także zastępowanie starych, dobrze znanych bohaterów, ich następcami (na przykład Sam Wilson jako nowy Kapitan Ameryka) możemy zobaczyć w przyszłości nowych Avengersów. Dodatkowo zapowiedziano film o Thunderbolts oraz nie wiadomo jakie plany ma Valentina Allegra de la Fontaine.
Najnowszym filmem z 4. fazy Marvel Cinematic Universe będzie Thor: Miłość i grom, który premierę ma już 8 lipca. Produkcja poruszy wątek Thora po wydarzeniach z Avengers: Koniec gry, gdzie to wyruszył w Kosmos ze Strażnikami Galaktyki. Bóg Piorunów pragnie przejść na zasłużoną emeryturę, lecz niestety przeszkadza mu w tym zabójca bogów – Rzeźnik Gorr. W najnowszym filmie Taiki Waititiego będziemy mogli zobaczyć między innymi powracającą Jane Foster, która tym razem nie będzie jedynie naukowcem, lecz też posiądzie moc Thora podnosząc Mjollnir.
źródło: gamesradar.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe