Okazuje się, że James Gunn tak bardzo zżył się z ekipą Strażników, że postanowił obsadzić kogoś z nich w The Suicide Squad. Poza Margot Robbie, Johnem Ceną czy Idrisem Elbą zobaczymy parę twarzy znanych z Marvel Cinematic Universe.
Gunn włączył wielu swoich byłych współpracowników w nowy projekt dla DCEU. Między innymi będą to Sylvester Stallone, Steve Agee, Sean Gunn, Mikaela Hoover, Nathan Fillion, a także Michael Rooker. Reżyser prawie sprowadził Dave’a Bautistę, ale z powodu konfliktów w harmonogramie, aktor musiał odmówić. W długiej rozmowie w ostatnim odcinku podcastu Josha Horowitza Happy Sad Confused Podcast, Horowitz zapytał reżysera, czy miał ochotę włączyć więcej gwiazd ze Strażników Galaktyki. Wtedy Gunn zapowiedział tajnego członka obsady z jego filmów MCU w The Suicide Squad, którego widzowie jeszcze nie odkryli.
Cóż, ludzie wiedzą, że prawie obsadziłem Dave’a Bautistę, ale on nie mógł tego zrobić. Poza tym, cóż, gdzieś w filmie jest Strażnik, którego nikt jeszcze nie widział.
Opis: Witajcie w piekle, zwanym też Belle Reve. Jest to więzienie z największym odsetkiem zgonów w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Trzymani są tu najgorsi superzłoczyńcy, którzy posuną się do wszystkiego, żeby odzyskać wolność. Nawet do wstąpienia do supertajnej i superszemranej Jednostki Uderzeniowej X. Dzisiejsze zadanie z rodzaju wykonaj albo zgiń? Zebrać oddział przestępców, w tym Bloodsporta, Peacemakera, Kapitana Boomeranga, Ratcatcher Drugą, Savanta, King Sharka, Blackguarda, Javelina i ulubioną świruskę każdego, Harley Quinn. Następnie uzbroić ich po zęby i zrzucić (dosłownie) na odludnej wyspie Corto Maltese, na której roi się od wrogów. Oddział, wykonując swoją misję poszukiwawczą, przedziera się przez dżunglę, w której za każdym drzewem czają się bojówkarze i partyzanci. Renegatów okiełznać może jedynie towarzyszący im pułkownik Rick Flag… oraz rządowe implanty w uszach, zdradzające każde ich posunięcie Amandzie Waller. I jak zwykle – jeden nieopatrzny ruch i nie żyją (z ręki przeciwników, współtowarzysza lub samej Waller). Gdyby ktoś chciał pobawić się w hazardzistę, to rozsądek podpowiada, żeby na nich nie stawiać. Na żadne z nich.
Źródło: ScreenRant.com/ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe