Kos bawi się i żongluje historią. Powiedziałabym, że to film z historią w tle. Opowiada o tym, co w Polsce działo się pod koniec XVIII wieku, sporo w nim faktów dotyczących Kościuszki, ale wszystko to jest wplecione w inną opowieść. (…)Mimo że ten film osadzony jest w polskich realiach, to dotyka wielu ważnych, uniwersalnych kwestii. Poruszony w nim został temat pańszczyzny i niewolnictwa. Traktuje on o podziałach społecznych, o równości i wolności. (…) Zależało nam, by pobawić się konwencją. Kos to nie jest film biograficzny, tylko historyczne kino akcji – podkreśla Aneta Hickinbotham, producentka Kosa.
W polskiej kinematografii dawno nie było filmu zrealizowanego z tak dużym rozmachem jak Kos. Jego budżet opiewał na ponad 22 mln zł. Zaskakujący scenariusz, imponujące zdjęcia, porywająca reżyseria, spektakularna scenografia, kostiumy idealnie wpisujące się w klimat minionej epoki, niesamowita charakteryzacja wykonana z dbałością o każdy detal, a także gwiazdorska obsada – tak w skrócie można scharakteryzować tę produkcję. Na wielkim ekranie zobaczymy m.in.: Jacka Braciaka, Roberta Więckiewicza, Bartosza Bielenię, Agnieszką Grochowską, Andrzeja Seweryna, Piotra Packa, a także amerykańskiego aktora Jasona Mittchella. Podczas 48. FPFF w Gdyni „Kos” zdobył w sumie aż 9 nagród – w tym za: najlepszą charakteryzację (Aneta Brzozowska), najlepszy montaż (Piotr Kmiecik) oraz najlepszą drugoplanową rolę męską (Robert Więckiewicz).
Sceny walk, strzelanin, sceny z udziałem koni – to wszystko były moje pierwsze doświadczenia na taką skalę. Nakręciłem w życiu może kilka scen bójek, ale co innego kręcić jedną bójkę, co innego dziesięciominutową sekwencję strzelaniny, połączonej z walką wręcz, w której ginie na ekranie kilkanaście osób wśród latających odłamków szkła. To wszystko by się nie udało, gdyby nie zgranie całej ekipy, do której udało mi się zaprosić najlepszych z najlepszych w swojej dziedzinie: m.in.: Piotrka Sobocińskiego, Anię Anosowicz, Dorotę Roqueplo, Anetę Brzozowską, Radka Ochnio. To był zespół wybitnych artystów i fantastycznych ludzi, trudno mi wyobrazić sobie lepszą ekipę filmową – przyznaje Paweł Maślona, reżyser „Kosa”.
Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (Jacek Braciak), który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo (Jason Mitchell). Tropem Kościuszki, wraz z listem gończym, podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz Dunin (Robert Więckiewicz), który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię. W tym samym czasie młody chłop, Ignac, szlachecki bękart (Bartosz Bielenia), marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego, który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec (Andrzej Seweryn) umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem Stanisławem (Piotr Pacek), który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli. Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki spotyka na swojej drodze Domingo. Między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej (Agnieszka Grochowska), gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania. Gdy nadejdzie chwila próby, Ignac będzie musiał wybrać – czy dalej podążać za swoim herbowym marzeniem i dziedzictwem ojca, czy też przyłączyć się do Kościuszki i walczyć z nim o najwyższą stawkę.
Film Kos będzie można obejrzeć w kinach w całej Polsce od 26 stycznia 2024 r.
Źródło: informacja prasowa / ilustracja wprowadzenia: fot. Łukasz Bąk