boże ciało 2019 film
boże ciało 2019 film

Kontrowersje wokół filmu Boże Ciało. Producenci odpowiadają na krytykę pierwowzoru głównego bohatera

Wczoraj, w serwisie naTemat.pl pojawił się wywiad z Panem Patrykiem, fałszywym księdzem, którego historia była jedną z inspiracji twórców hitu kinowego Boże Ciało. Krytyczne wobec twórców filmu słowa mężczyzny będącego pierwowzorem głównego bohatera odbiły się szerokim echem w polskich mediach. Teraz na jego zarzuty odpowiedzieli producent, reżyser i scenarzysta polskiego kandydata do nominacji Oscarowej.

Mężczyzna opowiedział w wywiadzie, że czuje się oszukany, a kilka lat temu zgodził się spotkać z Mateuszem Pacewiczem, scenarzystą Bożego Ciała, gdyż ten interesował się wtedy jego tematem ze względu na prace badawcze związane ze studiami.

Teraz z kolei jestem w szoku, że powstał jeszcze film. Uważam, że przed zdjęciami ktoś powinien się chyba do mnie udać z pytaniem, czy może coś takiego zrobić. Nikt tego nie zrobił. I nie chodziło mi o żadne pieniądze. Chodziło o czyste o sumienie. Przecież gdyby nie ja, to tego filmu by nie było.

 

Nie, nikt się ze mną nie kontaktował. Poza tym widziałem ten film i jest on zupełnie o mnie, z wyjątkiem pobytu w poprawczaku. Rozmawiam ze swoim mecenasem, czy nie złożyć pozwu. Mam też propozycje nakręcenia dokumentu. Rozważam je.

Zobacz również: Wiedźmin – nowe zdjęcia z serialu Netflixa

bożę ciało film komasa ksiądz

fot. materiały prasowe

Do tych słów odnieśli się we wspólnym oświadczeniu producent Leszek Bodzak, reżyser Jan Komasa oraz scenarzysta Mateusz Pacewicz. Wynika z niego, że historia pana Patryka była jedną z wielu inspiracji, a twórcy filmu skontaktowali się z Panem Patrykiem i wyjaśnili nieporozumienia.

W nawiązaniu do ostatnich doniesień medialnych, w imieniu Aurum Film informuję, że jesteśmy w kontakcie z Panem Patrykiem – rozmawialiśmy z nim i wyjaśniliśmy sobie pojawiające się w mediach informacje i pozostajemy w dobrych relacjach. Nie chcieliśmy nigdy angażować go do promocji filmu i nie powoływaliśmy się na jego nazwisko, gdyż „Boże Ciało” nie jest oparte na historii jego życia, lecz jedynie luźno inspirowane różnymi przypadkami fałszywych księży. Informacje na ww. temat znalazły się zresztą w samym filmie, gdzie podkreślamy w napisach końcowych, że opisana historia jest fikcyjna, mimo inspiracji prawdziwymi wydarzeniami. Wiadomo zaś, że tego typu opowiadanie filmowe ma kompletnie inny charakter niż film oparty na faktach. Zdumiewa mnie, że obiektywne media zignorowały te informacje i nie skontaktowały się z twórcami, ani producentami w tej sprawie. Ubolewam też nad tym, że w pogoni za ciekawym newsem można wywlec na wierzch trudną i złożoną historię prawdziwego człowieka i zbudować na niej skandal, krzywdząc przy okazji twórców wartościowego filmu – Leszek Bodzak, producent filmu.

 

Przed rozpoczęciem pracy nad filmem udokumentowaliśmy i przeanalizowaliśmy kilka historii o fałszywych duszpasterzach – między innymi tę, którą Mateusz opisał w swoich tekstach reporterskich „Kamil, który księdza udawał” oraz „Kazanie na dole”. Żadna z historii fałszywych duszpasterzy nie stanowiła jednak materiału na film fabularny, który rządzi się swoimi prawami: powinien być wielowymiarowy, wielowątkowy i spójny dramaturgicznie. Dlatego zdecydowaliśmy się odejść od faktografii na rzecz fikcji. Poza centralnym motywem udawania księdza – sytuacji, która zdarza się w Polsce regularnie „Boże Ciało” ukazuje całkowicie fikcyjne postaci i wątki, takie jak: realia zakładu poprawczego, kryminalna przeszłość bohatera, relacje społeczne prowincjonalnego miasteczka, konflikt spowodowany przez wypadek samochodowy, romans bohatera z miejscową dziewczyną, jego relacje z kapelanem, innymi wychowankami poprawczaka, kościelną, proboszczem, etc. Inspirowaliśmy się w pracy nad filmem wieloma dziełami fikcyjnymi i reporterskimi. Zdecydowaliśmy się zachować formułę filmu „zainspirowanego prawdziwymi wydarzeniami”, ponieważ za naszą pracą stała potężna dokumentacja. Twierdzenie jednak, że film ukazuje historię konkretnej osoby jest nieprawdziwe – Mateusz Pacewicz, scenarzysta filmu i Jan Komasa, reżyser filmu.

Boże Ciało to historia 20-letniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony, a następnie skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Zamiast się tam udać, Daniel kieruje się do miejscowego kościoła, gdzie zaprzyjaźnia się z proboszczem. Kiedy, pod nieobecność duchownego, niespodziewanie nadarza się okazja, chłopak wykorzystuje ją i udając księdza zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. W obsadzie znaleźli się Bartosz Bielenia, Eliza Rycembel, Łukasz Simlat, Tomasz Ziętek i Aleksandra Konieczna.

Zobacz również: Boże Ciało – recenzja filmu Jana Komasy o Kościele, wierze i bigoterii | Venezia76

Światowa premiera „Bożego Ciała” odbyła się na Festiwalu w Wenecji, gdzie ekipa otrzymała aż dwie nagrody. Obraz Jana Komasy został także zaprezentowany w sekcji Contemporary World Cinema w ramach Festiwalu Filmowego w Toronto. Azjatycka premiera obrazu odbyła się na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Busan w Korei Południowej. „Boże Ciało” triumfowało również podczas 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz na festiwalach w Al-Dżunie i w Reykjaviku. Na osiągnięciach festiwalowych dobra passa „Bożego Ciała” się nie kończy. Produkcja będzie reprezentować Polskę w wyścigu po Oscary w kategorii najlepszy film międzynarodowy. W planach jest również 8-odcinkowy serial na podstawie filmu i scenariusza Mateusza Pacewicza. Film jest również sukcesem frekwencyjnym, a po drugim weekendzie łączna widownia wynosi już 488.463 widzów.

Źródło: informacja prasowa / ilustracja wprowadzenia: fot. Andrzej Wencel/Aurum Film

Zastępca redaktora naczelnego

Kontakt: [email protected]
Twitter: @KonStar18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?