Ned Leeds – grany przez Jacoba Batalona – jest (a raczej był) najlepszym przyjacielem Peterka Parkera w MCU. Sama postać była lubiana przez fanów, ale nigdy nie była ich faworytem. Harry Osborn jest postacią z dużo większym potencjałem, co już wiemy z komiksów, czy też z trylogii Sama Raimiego. Prawdopodobnie nikt nie będzie płakał jeżeli Ned nie powróci filmie Spider-Man 4. Aktor również nie jest zbyt pozytywnie nastawiony co do przyszłości tej roli…
W wywiadzie z portalem Collider aktor został zapytany o to, czy chciałby pracować z innym reżyserem przy kontynuacji przygód tej wersji Spider-Mana. Aktor powiedział, że on sam, Jon Watts, oraz koledzy z obsady, nie liczą na powstanie filmu Spider-Man 4. Batalon uważa, że wszyscy doskonale radzą sobie poza światem Marvela i tak rzeczywiście jest… ale nie do końca. Zendeya zdobywa nagrody za Euforię; Tom Holland jest zasypywany ofertami; Watts zajmie się serialem z uniwersum Gwiezdnych Wojen, a Jacob Batalon… zagra nastoletniego wampira w serialu Reginald the Vampire, która już zostaje obrzucana negatywnymi recenzjami. Aktor chyba powinien przemyśleć te słowa:
Szczerze powiedziawszy, nie myślę zbyt dużo w ten film. Wydaje mi się, że wszyscy idziemy w różne kierunki i nie liczymy, że [Spider-Man 4] powstanie. Myślę, że nie oczekujemy zbytnio kolejnej części. Na te moment zajmujemy się swoim rzeczami, ale co będzie, to będzie.
Kiedy cały świat dowiaduje się, że pod maską Spider-Mana skrywa się Peter Parker, superbohater decyduje się zwrócić o pomoc do Doktora Strange’a. W filmie obok Toma Hollanda pojawiają się 2 inne wersje Spider-Manów, grane przez wszystkich znanych Tobeya Maguire’a i Andrew Garfielda, którzy razem muszą zmierzyć się z Doctorem Octopusem (Alfred Molina), Electro (Jamie Foxx), Sandmanem (Thomas Haden Church), Zielonym Goblinem (Willem Dafoe) oraz Lizardem w wykonaniu Rhysa Ifansa.
Film zadebiutował w kinach 17 grudnia 2021 roku.
Źródło: collider.com / Ilustracja wprowadzenia: kolaż – kadr z filmu Spider-Man: Bez drogi do domu; fot. Marvel