Choć Harrison Ford stale pojawia się na wielkim ekranie, nie da się ukryć, że w ostatnim czasie nie ma powodów do nudy. Niedawno wyszła najnowsza odsłona filmu Indiana Jones, w której ponownie wcielił się w głównego bohatera. Ponadto aktor dołączył do Marvel Studios, gdzie będzie grał generała Rossa. Obecnie trwają pracę nad filmem Captain America: New World Order, w którym ten zadebiutuje w tejże roli.
W wywiadzie dla magazynu Esquire Ford opowiedział o wyczerpującym harmonogramie.
Są ciężkie i łatwe dni, ale też zabawne dni i wszelkich innych rodzajów. To trudny harmonogram i tak, jest zabawny. Ale to nie jest spacer po parku. To nie jest zabawa. To jest praca.
Aktor wspomniał również pracę na planie najnowszej części Indiany Jonesa. Przytoczył sytuację, w której był asekurowany przez kaskaderów.
Pomyślałem: Co do cholery? Jakbym został zaatakowany przez obmacywaczy. Spoglądam w dół i widzę tam trzech kaskaderów, którzy pilnują, żebym nie spadł ze strzemienia. Powiedzieli: Och, po prostu się baliśmy, bo myśleliśmy, wiesz, i bah bah bah bah. Powiedziałem im: Zostawcie mnie, kurwa, w spokoju, jestem starym człowiekiem… Jestem starym człowiekiem, który schodzi z konia i… chcę, żeby to tak wyglądało!
Jedna z pierwszych sekwencji filmu przeniesie nas do czasów wojennych, a konkretnie do 1944 roku. Akcja zostanie osadzona w zamku opanowanym przez nazistowskie siły. Niedawno ujawniono, że w filmie zastosowana zostanie technologia odmładzająca i zostanie ona użyta na tytułowym bohaterze. Na osi czasu wstęp znajdzie się pomiędzy trzecią a czwartą częścią. Zaraz po tym wstąpimy do lat 60. XX wieku.
W nadchodzącym filmie wystąpią Phoebe Waller-Bridge, Mads Mikkelsen, Thomas Kretschmann, Boyd Holbrook, Shaunette Renée Wilson i Toby Jones. W tytułowej roli oczywiście Harrison Ford. Indiana Jones 5 trafi do kin 30 czerwca 2023 roku.
Źródło: Esquire / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Indiana Jones i artefakt przeznaczenia