Conan Doyle Estate pozwało twórców Enoli Holmes, m.in. Nancy Springer (autorkę książek o Enoli Holmes), scenarzystę Jack’a Thorna i reżysera Harry’ego Bradbeera’a, za bezprawne użycie cech Sherlocka Holmesa. Conan Doyle Estate stoi na stanowisku, że cechy, którymi się charakteryzuje w filmie legendarny detektyw, takie jak ciepłe usposobienie, duża empatia czy duży szacunek dla kobiet, są naruszeniem praw autorskich powieści Księgi Przypadków Sherlocka Holmesa, która ciągle jest pod ochroną prawną. Natomiast obrońcy Netflixa wydali wniosek o oddalenie bezpodstawnych zarzutów.
Obrońca twórców – Nicolas Jampol – uważa, że emocje nie podlegają prawom autorskim. Jest zdanie, że pojęcia ogólne takie jak dobro, ciepło czy wrażliwość to dobra publiczne, które nie mogą należeć wyłącznie do oskarżyciela. Jampol wyróżnia prace niepodlegające już prawom autorskim, w których Sherlock wykazuje wskazane cechy. Conan Doyle Estate pozywa także o naruszenie znaku towarowego, jakim jest nazwisko Holmes, nielegalnie użyte w filmie. Obrońca twórców wyraża zdanie, że tytuł filmu ma wartość artystyczną. Nie jest to wyraźne wprowadzenie widzów w błąd, iż tytuł nawiązuje do twórczość sir Arthura Doyla.
Przypomnijmy, że Enola Holmes miała swoją premierę 23 września 2020 roku. W roli tytułowej występuję Millie Bobby Brown, natomiast w roli sławnego Sherlocka Holmesa – Henry Cavill. Film opowiada o perypetiach najmłodszej z rodzeństwa Holmesów, która chce iść w ślady swojego znanego brata. Bodźcem, który otwiera jej drogę do odkrycia swoich talentów detektywa, jest zaginięcie matki.
Have a beautiful day fairies. ? pic.twitter.com/hjOJjWQ1M9
— Millie Bobby Brown (@Milliestopshate) July 26, 2017
Sprawa o naruszenie praw autorskich ciągle trwa. Jest ona na tyle ciekawa, że może stanowić kazus do następnych spraw dotyczących postaci literackich przenoszonych na wielki ekran. Czekamy na dalszy rozwój sytuacji.
Źródło: www.hollywoodreporter.com / Ilustracja wprowadzająca: Kadr z filmu Enola Holmes