Problemy polega na tym, że Doktor Doom był na językach jeszcze w okresie, gdy prawa do niego należały do Foxa. Teraz, gdy Disney przejął stery, właściwie nie wiadomo, jakie ma plany wobec potencjalnego ziszczenia się projektu.
Sam Noah Hawley zabrał głos w tej sprawie w trakcie ostatniego wywiadu. Przyznał, że historia jest już gotowa, pozostaje jeszcze skontaktować się z włodarzami Marvela i dowiedzieć się, czy w ich planach taka produkcja w ogóle miałaby rację bytu.
W obecnej chwili film jest gotowy, tak samo jak Legion. Teraz zrobiłem sobie przerwę, bo ktoś mnie poinformował o takim słowie jak wakacje, co oznacza, że nie pracujesz w danym momencie. Wydawało mi się to bardzo interesujące. Ale wiesz, muszę się zakręcić wokół nich i dać znać, że z przyjemnością bym się tym zajął, jeżeli byłoby to możliwe. Możliwe, czy planują w ogóle taką możliwość i czy są otwarci na moją wizję, co zrobić z tymi postaciami.
Cóż z pewnością Doktor Doom w wykonaniu Hawleya byłby czymś zupełnie egzotycznym w Marvel Cinematic Universe. Wystarczy spojrzeć na to, jakie zmiany względem materiału bazowego wprowadził w Legionie, jednej z bardziej kreatywnych koncepcji w historii adaptacji komiksów w ogóle. Zwłaszcza, że sam wizjoner już we wcześniejszych wywiadach przyznawał, że interesuje go bardziej stworzenie filmu z naciskiem na aspekt geopolityczny aniżeli superbohaterski. Mielibyśmy zatem historię nieszablonowego władcy hermetycznego państwa.
Pytanie tylko, czy Kevin Feige i spółka mają coś takiego w swoich planach. 4. faza MCU raczej jest już rozpisana i ciężko byłoby tam wcisnąć tak doniosłą historię. Ale póki co niewiele jeszcze wiemy o fazie piątej. Kto wie, jeśli osobliwe jak zwykle pomysły Hawleya usatysfakcjonują włodarzy Marvela, za kilka lat pojawi się coś naprawdę ciekawego?
Źródło: comicbookmovie.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe