Podczas gdy cały świat świętuje lądowanie misji Apollo 11 na Księżycu, Belfast zamienia się w sierpniu 1969 roku w strefę wojny między dwiema frakcjami o kwestię przynależności Irlandii Północnej do Wielkiej Brytanii. W ogniu szaleńczych walk na ulicach, życie chłopca i jego robotniczej rodziny musi ulec zmianie. Podczas gdy spokojne do tej pory miasto zamienia się w pole walki, wewnątrz rodzinnego domu rozpoczynają się starania o zachowanie resztek normalności. Historia opowiedziana jest z perspektywy trzypokoleniowej protestanckiej rodziny wynajmującej dom na jednym z miejskich osiedli. Szczególnie mocno widzimy świat oczami wyobraźni dziewięcioletniego Buddy’ego, który nie bardzo wie z jakiego powodu jego sąsiedzi z dnia na dzień zamienili się w krzyczący tłum podpalający okoliczne domy. Chłopak rozumie, że jest świadkiem bardzo ważnych wydarzeń, które wpłyną na jego przyszłe życie. Próbuje odnaleźć odwagę do przetrwania tych niepokojów w wewnętrznej sile matki, pozytywnym nastawieniu ojca i życiowych lekcjach zasłyszanych od dziadków.
Belfast to film zrodzony z życiowego doświadczenia reżysera Kennetha Branagha. Jak sam przyznaje: to najbardziej osobisty film, jaki kiedykolwiek stworzyłem. Jest o miejscach i ludziach, których kocham. Historyczne wydarzenia są więc przekształcone przez wyobraźnię dziewięcioletniego chłopca, który nawet dorastając w trudnych czasach pozostaje zupełnie normalnym dzieckiem. Zwyczajne dzieciństwo to też coś, co z całych sił stara się mu zapewnić cała rodzina, świadoma sytuacji, w jakiej się znaleźli. Widzimy rodziców, którzy mierzą się z trudami zwykłego życia, i widzimy dziadków odnajdujących humor w codzienności. To koniec końców jeden z najprawdziwszych obrazów rodziny, jakie zobaczyć mogliśmy w kinie w ciągu ostatnich lat. Nawet pomimo niecodziennych trudów życia, jest tutaj miejsce na śmiech, muzykę, taniec – najzwyklejszą radość bycia.
Do pracy nad filmem zaproszonych zostało wielu stałych współpracowników Branagha, wśród których znaleźli się między innymi Jim Clay odpowiadający za scenografię, operator Haris Zambarloukos, kostiumografka Charlotte Walker, czy montażystka Úna Ní Dhonghaíle. Muzykę do filmu napisał legendarny muzyk pochodzący z Belfastu, Van Morrison, zaś w kluczowe role wcielili się między innymi , Jamie Dornan, Ciarán Hinds, laureatka Oscara Judi Dench, czy debiutujący w wielkim stylu, dziesięcioletni Jude Hill.
Belfast to miasto opowieści – mówi Keneth Branagh. A pod koniec lat 60. przeszło przez wyjątkowo burzliwy okres w swojej historii. Bardzo dramatyczny, pełen przemocy, w który moja rodzina i ja zostaliśmy uwikłani. Pięćdziesiąt lat zajęło mi szukanie właściwego sposobu, aby o tym napisać, aby znaleźć odpowiedni język. Historia mojego dzieciństwa, która zainspirowała mnie do stworzenia tego filmu, stała się opowieścią o momencie przejścia z dzieciństwa w dorosłość. Dla mnie wydarzyło się to w Belfaście w 1969 roku, kiedy wydarzenia społeczne przyspieszyły moment utraty niewinności. Właśnie ten moment starałem się pokazać na samym początku filmu, kiedy sielankowe sceny zostają w jednym momencie przewrócone do góry nogami. Pamiętam te wydarzenia właśnie w ten sposób. Pewnego dnia życie stanęło na głowie i to wszystko działo się dla mnie niemal w zwolnionym tempie. Nagle usłyszałem dźwięk, którego początkowo nie zrozumiałem, ale kiedy odwróciłem się i spojrzałem na tłum na ulicy, moje życie już nigdy, przenigdy nie było takie samo jak wcześniej. W tym wydarzeniu było coś dramatycznego, ale i uniwersalnego, jestem przekonany że widzowie mogą rozpoznać w tym jakiś punkt zwrotny własnego życia – opowiada o kulisach filmu reżyser.
Mówiąc o swoim podejściu do tej historii, Branagh odwołuje się do sposobu w jaki o swoim filmie „Ból i blask” opowiadał Pedro Almodóvar. Nazywał to auto-fikcją. Historia opierała się na jego życiu, ale była do pewnego stopnia ufikcyjniona. Ja napisałem to wszystko w głównej mierze przez pryzmat dziewięcioletniego chłopca – Buddy’ego, który jest fikcyjną wersją mnie.
Wydarzenia w filmie nie są więc opowieścią wierną historii, ale przedstawione zostają jako rzeczywistość przekształcona przez wyobraźnię chłopca, formowaną w dużej mierze przez filmy i telewizję, które go fascynują.
Uwielbia westerny, a Belfast ma w sobie coś z miasta z westernów. Filmy, które ogląda Buddy mają mocno zarysowane dobre postacie i złe postacie. To filmy o walce dobra ze złem i to samo dostrzega w swojej codzienności. Nie jest to więc wersja zdarzeń, która naprawdę się komuś przydarzyła. Przez pryzmat czasu trudno mi w ogóle powiedzieć, czy to, co widzi Buddy jest tym, co naprawdę widziałem ja. Ale jest w tym wszystkim rodzaj poetyckiej prawdy, która może wypływać tylko z autentycznych przedstawień – podsumowuje reżyser.
„Belfast” zadebiutował w polskich kinach 29 lutego. Został wyróżniony Oscarem i Złotym Globem za najlepszy scenariusz oryginalny. Na Blu-ray™ i DVD ukaże się już 29czerwca.
Dodatki specjalne w wydaniach BLU-RAY i DVD: