Otóż do głównego konkursu w Cannes zakwalifikował się rosyjski film, Żona Czajkowskiego Kiriłła Sieriebriennikowa. Bardzo nie spodobało się to Holland, dla której agresja w Ukrainie powinna zostać przykładnie ukarana poprzez zablokowanie takiej możliwości. I to pomimo tego, że reżyser Kiriłł Sieriebriennikow nie kryje się z brakiem sympatii dla Putina, a nawet był represjonowany.
Gdyby to ode mnie zależało, nie włączyłabym rosyjskich filmów do oficjalnego programu festiwalu – nawet przez wzgląd na talent Sieriebriennikowa.
Agnieszka Holland nawiązała do wypowiedzi reżysera na festiwalu, która związana była z Romanem Abramowiczem, rosyjskim miliarderem, byłym właścicielem piłkarskiego klubu Chelsea Londyn i zarazem głównym sponsorem Żony Czajkowskiego.
Jego słowa niestety potwierdziły moje złe przeczucia. Wykorzystał [konferencję prasową festiwalu], by wychwalać rosyjskiego oligarchę i porównać tragedię rosyjskich żołnierzy do ukraińskich obrońców. Nie dałabym mu w tej chwili takiej szansy.
Polska twórczyni poszła nawet krok dalej, stwierdzając, że rewizji powinny zostać poddane wszelkie dzieła rosyjskiej kultury, nawet XVIII-wieczne klasyki…
Źródło: Variety / Ilustracja wprowadzenia: Mark Blinch / REUTERS / Forum