Martin Scorsese długo czekał na najważniejsze wyróżnienie w branży filmowej. Statuetkę Oscara przyniosła mu dopiero Infiltracja, choć, jak wszyscy doskonale wiemy, w dorobku reżysera od wielu wielu lat znajdowały się takie pozycje jak Taksówkarz, Wściekły byk czy Chłopcy z ferajny. Mając na względzie wspomniane produkcje, można wnioskować, iż z takim bagażem doświadczenia Scorsese bez problemu poradziłby sobie z tworzeniem filmów z zamkniętymi oczyma. Jak się jednak okazuje, nawet mistrzowie mają swoje momenty słabości. W wywiadzie dla UK Sunday Times reżyser przyznał, że praca przy Infiltracji była nieznośnie ciężka, zwracając szczególną uwagę na proces postprodukcji:
Nazywam to uczucie Moralną Strefą Zero. Wszystkie postacie zostały uśmiercone w końcówce, dosłownie wszystkie i nie wiedziałem potem w co włożyć ręce. Ledwo udało mi się stworzyć jakąś choćby namiastkę reklamy dla filmu. Byłem zmęczony tą pracą – doprowadzała mnie do szału. To znaczy bardzo podobał mi się sam film, ale proces jego tworzenia, w szczególności podczas postprodukcji był niezwykle uciążliwy. Mówiłem wtedy, że nie ważne ile mi zapłacą, to i tak ten film mnie zabije. Umrę. Tak po prostu.
Zobacz również: The Irishman jak Łotr 1.? Twórcy zamierzają skorzystać z tego samego rodzaju CGI!
Infiltracja w rzeczywistości jest takim „niewesołym” filmem. Tak jak Martin Scorsese powiedział, końcówka pozostawia nas praktycznie z samymi trupami. Co więcej, żaden z nich nie był za życia prawdziwym bohaterem, do którego moglibyśmy wracać ze szczerym rozrzewnieniem. Postprodukcja, która w głównej mierze polega na montażu i ponownym przeglądaniu tych samych scen, mogła zatem wpędzić w doła nie jednego twardziela. Trudno się zatem dziwić reżyserowi, mówiącemu, że zrobił jedynie „namiastkę reklamy” – któż chciałby rozwodzić się nad wielokrotnie powtarzaną drogą przez mękę? Powyższe słowa wyraźnie sugerują również, dlaczego Scorsese nigdy nie był zainteresowany stworzeniem sequela …
Aby jednak nie zakończyć takim pesymistycznym akcentem, to przypomnijmy, że Infiltracja, bądź co bądź, jest naprawdę solidnym filmem. Remake azjatyckiej produkcji Infernal Affairs: Piekielna gra, przez wielu uważany za lepszy od oryginału, otrzymał cztery Oscary, w tym za najlepszy film oraz dla najlepszego reżysera. Cieszymy sie zatem, iż Akademia Filmowa w końcu postanowiła uhonorować Martina Scorsese za jego wkład w rozwój światowej kinematografii, choć szkoda, że kosztowało go to tyle nerwów …
Źródło: cinemablend.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe