Na wstępie zaznaczę, że poniższy tekst zawiera SPOILERY z Łotra 1. Gwiezdne Wojny. Jeśli zatem nie oglądaliście jeszcze filmu i jesteście uczuleni na wszelkiego rodzaju niepożądane informacje, to radzę Wam opuścić niniejszego newsa w mgnieniu oka!
Kto jednak widział już Łotra 1. ten wie, że filmowcy postanowili przywrócić do życia klasyczną postać z oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen. Mowa tu oczywiście o Wielkim Moffie Tarkinie, jednym z najbardziej wpływowych przywódców Imperium Galaktycznego w szczytowym okresie jego potęgi oraz dowódca pierwszej Gwiazdy Śmierci. Odtwórca niniejszej roli, Peter Cushing, zmarł w 1994 roku, lecz dzisiejsza technologia pozwoliła mu ponownie zaistnieć na ekranie naszych kin. Wszystko to za sprawą słynnego CGI, które ostatnimi czasy nie zbiera wśród większości kinomanów zbyt pozytywnych recenzji. Podobnie sprawa się ma w przypadku Tarkina, a fani już ochrzcili niniejszy zabieg najsłabszym elementem Łotra 1. Co na ten temat twierdzą natomiast sami twórcy? Cóż, na razie znajdują się na etapie zapoznawania się z kolejnymi opiniami publiczności, zatem na podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Niemniej jednak reżyser filmu, Gareth Edwards, przyznał, że komputerowo generowany Tarkin był dla filmowców przytłaczającym obowiązkiem, lecz nie mogli tak po prostu zapomnieć o tej postaci:
Wszyscy byliśmy poddenerwowani z tego powodu. Mówiliśmy między sobą: „Czy naprawdę możemy to zrobić? Przecież to szalone!”. Nie mogliśmy tego zepsuć, bo i tak byłoby to zanadto widoczne. John Knoll [dyrektor kreatywny Industrial Light & Magic – wytwórni będącej częścią Lucasfilm i zajmującej się tworzeniem efektów specjalnych] podzielił się tym pomysłem z Kathleen Kennedy [prezez Lucasfilm] i powiedział jej: „Damy radę! To będzie kamień milowy!”. Spędzili zatem sporo czasu na przygotowywaniu Tarkina. Ja natomiast musiałem powiedzieć Guyowi Henry’emu „Stworzysz niesamowitą rolę, ale zastąpimy twoją twarz twarzą innego gościa wygenerowaną komputerowo. Jedyne co musisz zrobić, to nikomu nie zdradzać tego sekretu!”. Wyobrażacie sobie zatem, że nie było to łatwe zadanie …
Zobacz również: Łotr 1. Gwiezdne wojny – udostępniono pełną ścieżkę dźwiękową filmu!
Prócz specjalistów od efektów specjalnych proces przywracania do życia Wielkiego Moffa Tarkina zawdzięczamy wspomnianemu Guyowi Henry’emu oraz Stephenowi Stantonowi, który nadał postaci głos. Choć już na długo przed premierą pojawiało się wiele cierpkich słów odnośnie niniejszego zabiegu, a po premierze spada nań kolejna fala krytyki, to nie możemy zaprzeczyć, że obecność Tarkina była wręcz niezbędna dla spójnej konstrukcji fabularnej. Rywalizacja między nim, a dyrektorem Orsonem Krenniciem stanowi przecież clou opowieści o historii Gwiazdy Śmierci oraz hierarchii w strukturach imperialnej generalicji. Poza tym, nie można odmówić twórcom również tytanicznej pracy, włożonej w jak najlepsze wykonanie tego projektu. Gwiezdne Wojny zawsze korzystały z rozbudowanego inwentarza efektów specjalnych, dlatego oglądając filmy z uniwersum musimy po prostu przyjąć pewną konwencję.
P.S. do krytyków – zaakceptujcie to!
Źródło: movieweb.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe