Poniższy news zawiera spoilery kluczowe dla filmu Siedem Davida Finchera. Jeśli jeszcze go nie oglądałeś/aś, a kiedyś planujesz, ostrzegamy.
Siedem Davida Finchera to jeden z najważniejszych kryminałów lat 90. ubiegłego wieku. Zapamiętaliśmy go głównie z fantastycznego zakończenia oraz spektakularnego twistu, w którym ujawniono widzom tożsamość zabójcy. Johna Doe, bo o nim mowa, zagrał Kevin Spacey, co reżyser do ostatnich chwil chciał ukryć, podobno bardzo mocno walcząc z wytwórnią o usunięcie jego nazwiska z napisów początkowych. Okazuje się jednak, że rola, która gwieździe House of Cards wyszła znakomicie, nie była stworzona w pierwszej kolejności dla niego.
Zobacz również: Iluzja 3 – znamy już scenarzystów!
Mordercę, który zabijał tych, którzy w jego mniemaniu popełnili jeden z siedmiu grzechów głównych miał zagrać muzyk, były frontman zespołu R.E.M., Michael Stipe, jednak termin zdjęć kolidował z trasą koncertową, promującą dziewiąty studyjny album zespołu, Monster. Wtedy dopiero ofertę otrzymał dwukrotny dziś laureat Oscara.
źródło: independent.co.uk / ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Siedem