Najnowszy film o przygodach agenta 007 planowany jest dopiero na 2018 rok, więc twórcy obecnie poświęcają sporo czasu na wybranie odpowiedniego odtwórcy roli głównej. Ostatecznie nie potwierdzono nawet, iż zakończono współpracę z Danielem Craigiem, ale wydaje się mało prawdopodobne, by ten chciał raz jeszcze zagrać najpopularniejszego szpiega na świecie. Wobec takiej sytuacji reżyser, którego nikomu nie trzeba chyba przedstawiać, Steven Spielberg przyznał, iż jego faworytem do roli Bonda jest obecnie Idris Elba (Księga dżungli, Star Trek: W nieznane). Pomysł czarnego agenta 007 uważa za bardzo dobry.
Zobacz również: Aidan Turner odpada z wyścigu o rolę Bonda
Twórca Mostu szpiegów jest wielkim fanem bondowskiego cyklu i sam dwukrotnie ubiegał się o stołek reżyserski przy którejś z części. Miało to jednak miejsce dawno temu, bo w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Producent serii, Albert Cubby Broccoli, nie uważał jednak, by Spielberg mimo takiego hitu na koncie jak Szczęki był odpowiednim kandydatem do stworzenia dynamicznego filmu szpiegowskiego pełnego akcji i humoru. Obecnie producentów nie stać nawet, by zatrudnić Spielberga, więc ta kolaboracja zapewne nigdy nie dojdzie do skutku. Pytanie jednak brzmi, czy Idrisowi Elba przyjdzie zostać agentem w służbie jej królewskiej mości? To również wydaje się mało prawdopodobne, gdyż aktor ma obecnie 43 lata i sam przyznał, że jest za stary do roli Jamesa Bonda.
źródło: independent.co.uk / ilustracja wprowadzenia: Todd Plit/ USA TODAY