Kolejny kandydat do przejęcia schedy po Danielu Craigu przestał się liczyć. 33 letni Aidan Turner znany jest głównie z roli Kiliego w trylogii Hobbita, tego krasnoluda, który miał zakazany i potępiony przez fanów romans międzygatunkowy. Najwyraźniej jednak aktor nie chce być tak zapamiętany i dlatego walczy z wizerunkiem zbereźnika grając tytułową, szlachetną rolę w serialu Poldark – Wichry losu, produkcji BBC emitowanej w telewizji polskiej. Historia ta opowiada o żołnierzu powracającym z wojny w Ameryce do rodzimej posiadłości w Anglii. Na miejscu okazuje się, że uznano go za zmarłego, a wszystkie jego włości zostały zrujnowane. Ross Poldark jednak się nie poddaje i za wszelką cenę postanawia odbudować potęgę rodu. Tytuł cieszy się sporą popularnością nie tylko w Wielkiej Brytani, ale też innych krajach unii europejskiej, takich jak Polska. Dlatego mimo że dopiero niedawno skończono emitować pierwszy sezon, już wiadomo, że serial doczeka się jeszcze dwóch serii.
https://www.youtube.com/watch?v=fEGO6QT7wdw
Zobacz również: nowym Bondem będzie Gillian Anderson?
Dlatego też Aidan Turner będzie miał znaczną część roku 2017 zajętą zdjęciami do Poldarka, tracąc tym samym okazję do pracy nad kolejną częścią Bonda. Kontrakt na występ w kolejnym, trzecim sezonie został już nieodwołalnie podpisany, mimo iż swego czasu fani zywili obawy, czy ich ulubieniec będzie chciał powrócić. Następnym liczącym się białym kandydatem do sportretowania agenta 007 jest James Norton, czyli Książę Andrzej Bołkoński z mini serialu Wojna i pokój. Nie wiadomo, czy i jemu nie wyskoczy niespodziewanie jakiś kolejny projekt, więc producenci cyklu szpiegowskiego muszą się spieszyć z podjęciem ostatecznej decyzji castingowej, jeśli faktycznie w przyszłym roku chcą ruszyć ze zdjęciami do najnowszej części przygód Jamesa Bonda.
źródło: mirror.co.uk / ilustracja wprowadzenia: BBC