Deadline niedawno poinformował, że wytwórnia Paramount Pictures oddała stery nad czwartą częścią Gliniarza z Beverly Hills belgijskim reżyserom. Są nimi Adil El Arbi i Bilall Fallah. Twórcy nakręcili dwa thrillery – Image i Black, z czego ten drugi zdobył nagrodę w sekcji Odkrycia na odbywającym się w 2015 roku Festiwalu Filmowym w Toronto.
Widocznie wspomnianemu studiu musiał niezmiernie przypaść do gustu obraz Black i bardzo miło było im usłyszeć, że dla rzeczonej dwójki pierwsza odsłona Gliniarza z Beverly Hills jest produkcją przełomową. W związku z tym Paramount Pictures zdecydował się tchnąć nieco młodzieńczego entuzjazmu do niemal konającego już projektu, który ciągnął się i rozwijał przez lata pod wodzą poprzedniego reżysera – Bretta Ratnera.
Zobacz również: Indiana Jones 5 – obietnica Spielberga dla fanów! [SPOILER]
Z kolei ostatnia wypowiedź Eddiego Murphy’ego na temat czwartej części Gliniarza z Beverly Hills miała miejsce w styczniu i z jej tonu można było wywnioskować, że aktor nie jest, delikatnie mówiąc, zadowolony z pracującej nad kontynuacją ekipy.
Nieee, oni wciąż próbują napisać dobry scenariusz. Nie nakręcę kolejnej odsłony, dopóki nie dostanę w swoje ręce dobrej historii. Przeczytałem kilka tekstów, które wskazuje, że potrafią zapełniać kartki, jednakże nie zrobię kiepskiego filmu. Obraz musi być dobry.
Realizacja produkcji miała początkowo ruszyć w Detroit zeszłej jesieni, a premiera przewidziana była na 25 marca tego roku, dopóki nie wystąpiły opóźnienia związane prawdopodobnie ze scenariuszem dzieła. Jerry Bruckheimer powrócił do filmu jako producent. Z kolei Josh Appelbaum i Andre Nemec (Wojownicze żółwie ninja) napisali aktualny szkic scenariusza.
Źródło: ComingSoon.net / Ilustracja wprowadzenia – materiały prasowe