Wielu widzów było zawiedzionych ubiegłoroczną Fantastyczną Czwórką w reżyserii Josha Tranka. Jego film miał na nowo wprowadzić do kin historię Pana Fantastica, Ludzkiej Pochodni, Niewidzialnej Kobiety i Rzeczy zwłaszcza, że filmy z Ioanem Gruffudem, Jessicą Albą, Chrisem Evansem i Michaelem Chiklisem również do ulubionych nie należały. Tim Story nie popisał się w 2005 i 2007 roku, jednak jak się później okazało, reżyseria Tranka była jeszcze gorsza. Na pierwszy rzut oka, to przedsięwzięcie nie mogło się nie udać. Trank w swojej ekipie miał przecież Milesa Tellera, Michaela B. Jordana, Kate Marę, Jaime Bella oraz Toby’ego Kebbela. Kręcąc w 2012 roku Kronikę dowiódł, że filmy science fiction w jego wykonaniu mogą być całkiem niezłe. Nikt nie spodziewał się więc, że nadchodząca Fantastyczna Czwórka będzie aż tak zła.
Kiedy odbyły się pierwsze pokazy, jedynym tematem dotyczącym filmu był rozmiar jego porażki. Produkcja nie przyniosła dochodu, a na dodatek zgarnęła tytuły najgorszego filmu. Po koszmarnych recenzjach, Trank napisał na swoim Twitterze, że rok wcześniej zmontował fantastyczną wersję filmu, która otrzymałaby wspaniałe opinie. Nigdy jej jednak nie zobaczymy, bo wytwórnia za bardzo się wtrącała.
Trank wkrótce po publikacji usunął wspomnianego tweeta, jednak jego słowa zostały potwierdzone przez odtwórcę roli Dooma – Toby’ego Kebbela. Aktor w rozmowie z The Daily Beast wyjawił, że reżyser zmontował świetny film, którego nie ujrzymy. Jego wersja była znacznie mroczniejsza niż ta, która ostatecznie wylądowała w kinach.
Doctor Doom był jedną z najgorszych części produkcji. Uzbrojony naukowiec, mag i szaleniec jest jednym z najlepszych komiksowych charakterów, jednak w filmach Tima Story’ego był przedstawiony tak marnie, że Trank nie miał zbytniego pola do popisu. Doom z 2015 był zły jednak w inny sposób. Jego motywacje nie miały sensu, jego przemiana ze skomplikowanego sprzymierzeńca w złoczyńcę była zbyt nagła, jego moce były dziwne, a kostium wręcz komiczny.
Zobacz również: Fantastyczna Czwórka – doczekamy się sequela najgorszego filmu ubiegłego roku?
Według słów Kebbela, większość scen z udziałem Dooma nie było kręconych nawet z nim samym.
Niestety, grałem Dooma w trzech punktach: idąc korytarzem, zabijając doktora oraz przechodząc przez maszynę czasu i leżąc na ławce. To jedyne sceny, w których to ja byłem Doomem. Reszta to inny facet w inne dni, robiący inne rzeczy. Byłem wściekły, że pozwolili mu tak koszmarnie grać!
Aktor nie wyjawił, kto zastępował go na planie. Powiedział jednak, że ominął promocję filmu Ewolucja planety małp, ponieważ w tym czasie kręcił kolejne sceny do Fantastycznej Czwórki, które ostatecznie nawet nie pojawiły się w filmie. Dodał jednak, że jest dumny ze swojej pracy, lecz jednocześnie, podobnie jak fani, ma złamane serce.
Źródło: ScreenCrush / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe