Iron Man 3 to zaraz po obydwu częściach Avengers najbardziej kasowy filmy Marvel Cinematic Universe. Środowisko fanów komiksów również przyjęło film raczej ciepło, chociaż wielu osobom największy twist fabularny obrazu do tej pory nie daje spać. Mandaryn, główny antagonista filmu i komiksu, jak pamiętamy okazał się być zupełnie kimś innym. Shane Black, reżyser filmu, które najnowsze dokonanie, komedię Nice Guys: Równi goście, możecie właśnie oglądać na ekranach kin, postanowił jeszcze raz wypowiedzieć się na temat tego zabiegu. Jak się okazuje, również z perspektywy czasu, nie żałuje on takiego rozwinięcia wątku postaci granej przez Bena Kingsleya. W wywiadzie udzielonym IGN stwierdził:
Idealnie udało nam się to co sobie założyliśmy, czyli zaskoczenie widza w środku letniego sezonu. Ludzie chodząc na typowe letnie blockbustery, zazwyczaj wiedzą czego się spodziewać a większość historii znają przed seansem. W naszym przypadku było inaczej, fani czuli się bardzo zmieszani, co było dla mnie dość trudne, bo zawsze chciałbym zadowolić jak najwięcej osób. Z perspektywy czasu wciąż jednak nie żałuje tego wyboru.
Zobacz również: Black Panther- kogo zobaczymy w filmie?
Ostatni solowy film Iron Mana oglądaliśmy w kinach trzy lata temu. Przez ten czas postać, w którą wciela się Robert Downey Jr. zdążyła jeszcze pojawić się w Avengers: Czas Ultrona oraz niedawno w Kapitanie Ameryce: Wojnie bohaterów. Oficjalnie potwierdzono także udział aktora w Spider-Man: Homecoming, którego premiera planowana jest na lipiec 2017 roku.
źródło: screenrant.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe