Kilka dni temu poinformowaliśmy, że przygotowywane kinowe widowisko The Flash straciło swojego reżysera. Z powodu różnic koncepcyjnych zwolniony został Seth Grahame-Smith. Wiele osób już zacierało ręce i wnioskowało na tej podstawie, że oto sypie się całe kinowe uniwersum DC Comics. Jednakże, jak zauważył redaktor na portalu cinemablend.com, finalnie ta dymisja może wyjść projektowi na dobre.
Wystarczy bowiem jedno spojrzenie na filmowe CV zwolnionego reżysera, by zobaczyć, że to od początku był dość ryzykowny wybór. W portfolio Setha Grahame-Smitha nie znajdziemy ani jednego wyreżyserowanego obrazu. Znajdują się tam za to scenariusze do Abraham Lincoln: Łowca wampirów 3D oraz Mroczne Cienie Tima Burtona. Nikt nie zabrania wam tych filmów lubić, ale nie można zapomnieć, że były to porażki kasowe, które przeważnie nie spotkały się z przychylnymi opiniami zarówno wśród krytyków jak i widzów. Podobny los podzieliła Duma i uprzedzenie i zombie, która powstała w oparciu o powieść Grahame-Smitha. Także uczciwie patrząc, twórca ten nie odnotował jeszcze żadnego sukcesu, jeśli chodzi o kinematografię.
Oczywiście wielkie doświadczenie nie zawsze jest wymagane. Żadnego głośnego tytułu na swoim koncie nie mieli chociażby bracia Russo, gdy kręcili Zimowego Żołnierza. Podobnie Colin Trevorrow, dla którego Jurassic World był właściwie drugim filmem w karierze, potrafił z powodzeniem wywiązać się z zadania stworzenia udanego widowiska. Z drugiej strony, na każdego dobrego twórcę przypada przysłowiowy Josh Trank i jego Fantastyczna czwórka. Stąd jakby wyglądał Flash w wersji Setha Grahame-Smitha nie dowiemy się nigdy. Na pewno jednak kinematografia nie ucierpi tak bardzo jak wtedy, gdy odsunięto Darrena Aronofsky’ego od Batmana lub Edgara Wrighta od Ant-mana. A jakie jest wasze zdanie? Czy widzicie lepszego kandydata na reżysera Flasha?
Zobacz również: zwiastun 20 odcinka 2. sezonu The Flash
źródło: cinemablend.com / ilustracja wprowadzenia: comicbooknews.com