Jared Leto jest znany z tego, że gdy angażuje się w jakiś film, to oddaje się swojej roli w 100 procentach. Do obrazu Rozdział 27 przytył 20 kg. W przypadku Requiem dla snu zaprzyjaźnił się z narkomanami z Brooklynu i spędził kilka dni na dworcu, a zabierając się za rolę transwestyty w produkcji Witaj w klubie, która przyniosła mu Oscara, nie tylko schudł 20 kg, ale nawet w czasie przerw między zdjęciami, nie przestawał odgrywać przydzielonego mu bohatera.
W ostatnim wywiadzie dla EW Leto opowiadał o przygotowywaniach do roli Jokera przed zdjęciami do filmu Legion Samobójców.
Było wiele rzeczy. Będzie lepiej, jeśli nie będę się w to zagłębiał, ale przemoc dla Jokera jest jak symfonia. To jest ktoś, kto otrzymuje wspaniałą nagrodę za akt przemocy i manipulacji. To są pieśni, które on śpiewa i dostraja się do tego, co ludzi popycha do działania. Spotkałem ekspertów, doktorów, psychiatrów, którzy na co dzień mają do czynienia z psychopatami oraz ludźmi, którzy popełnili wstrząsające zbrodnie, a później spędziłem jakiś czas z tym osobami, ludźmi, którzy od dłuższego czasu byli zinstytucjonalizowani. Myślę, że kiedy bierzesz jakąś rolę, to stajesz się po części detektywem, a po części pisarzem; dla mnie jest to ulubiony czas całego procesu – odkrywanie, ujawnianie i tworzenie postaci. Tak, to na prawdę fajny moment.
Nie było to łatwe, ale było przy tym zabawnie. Joker ma niezłe poczucie humoru, oczywiście w zależności od tego, kogo spytasz.
Opowiadał aktor.
Zobacz również: David Ayer opowiada o filmie „Legion Samobójców”
Te doświadczenia z pewnością pokazały aktorowi pewną perspektywę, którą potrzebował do zagrania swojej roli. Czyli do odegrania najbardziej złowieszczego, sadystycznego, psychopatycznego faceta w historii całej kinematografii.
Rezultat przygotowań Jareda będziemy mogli podziwiać już 5 sierpnia!
Źródło: geektyrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe