Mumia – recenzja nudnej bieganiny z Tomem Cruisem

Chcesz poczuć się bogiem – stwórz świat i obserwuj, jak zasiedla się życiem. Chcesz napełnić kobzę brzęczącymi monetami – stwórz filmowe uniwersum. W dobie odmitologizowanej cywilizacji ludzie lubią swiatotwórstwo, a że wszystkie mity już napisane, trzeba tworzyć nowe systemy. Swoje uniwersum mają supebohaterowie, mieli stworzyć je również Pogromcy duchów, posiadają już wielkie, niszczące miasta monstra. Teraz przyszedł czas na mniejsze potwory i choć w złotym okresie kina już to się zdarzyło – Universal Studios reaktywuje swoje monstrowe uniwersum. Robi to w popłochu oraz ciut za szybko, a przypadek ekranizacji komiksów DC dowodzi, że z tworzeniem światów nie ma co się śpieszyć i najlepiej je gotować na wolnym ogniu. 

Mumia recenzja 8

Bohaterem Mumii jest Nick, a ta informacja przyswojona może być bardzo późno, bo dla wielu to będzie jedynie Tom Cruise na autopilocie. O Nicku nie można powiedzieć za wiele, bo scenariusz traktuje go jak pionka w chińczyku. Wiadomo, że jest żołdakiem, lubi kraść, energicznie gestykulować, komunikować się ze światem za pomocą urwanych zdań i po nocy z kobietą zwija się wstydliwie nad ranem. Piszę ogólnikami, bo i ogólnikowo stworzona jest ta postać, będącą wypadkową Nathana Drake’a wyzutego z charyzmy oraz Indiany Jonesa bez szarmanckości. Wspomniana „zaliczona” kobieta to pani archeolog, która na późniejszym etapie fabuły nazywa Nicka człowiekiem o gołębim sercem, bo w odruchowym akcie uratował jej życie podczas katastrofy lotniczej. Później okazuje się, że za wypadkiem stoi starożytna mumia w formie kobiecej, która ciągle biega za Nickiem (teraz nazywanym Wybrańcem) jak natrętna eks. I tak sobie biegają, od checkpointu do checkpointu, po drodze odbijając się od umarlaków, tajemniczej agencji mającej zrzeszać potwory niczym Avengersów, kierującego grupą Dr Jekylla (mającego oczywiście problemy z kontrolowaniem gniewu) i… Uff… Duże Uff, bowiem tak chaotycznego filmu nie oglądałem już dawno.

Mumia recenzja 4

Przede wszystkim to nie jest o postaciach, ale o odbębnianiu niezbędnego. Nick to stereotypowy twardziel o gołębim sercu, jego partnerka to permanentna damulka w opałach, a Dr Jekyll, choć najciekawszy z tej trójki, służy jedynie do ekspozycji: tych monologów o pierwotnym złu nie daje się znieść, bohater nie ma najmniejszej ochoty być kimś więcej, powtarza więc informacje po kilkakroć, a widz chce wykrzyczeć: Tak, Doktorze, wiemy, że to uniwersum potworów! Już cicho! Powiedz nam coś o sobie. Próżno więc szukać w tym barszczu mięsa, bo Mumia nie działa ani na poziomie preludium do następnych produkcji, ani jako horror. Może więc kino awanturnicze? Jeśli tak, to po seansie można zatęsknić za wersją Sommersa, której choć daleko do ideału, to przynajmniej wiedziała, czym jest. Tutaj mamy sekcję wysuszonego truchła ze znośnymi efektami specjalnymi, nijaką muzyką i malutkim, skurczonym sercu w postaci dobrze bawiącego się na planie Russella Crowe’a.

Mumia recenzja 7

Co za niepotrzebny film, o którym nie ma nic ciekawego do powiedzenia oprócz faktu, że skoczny Tom Cruise, aby biegać, dalej przytacza krew z młodych dziewic Hollywoodu, a ucieka tutaj dla odmiany przed kobietą. To taki znak czasów, że mumia to babka, a męski protagonista ciągle ucieka. I co? I nic. Po seansie może zdarzyć się tak, że pytasz osobę siedzącą obok w kinie, kto tak naprawdę jest głównym bohaterem, co tę postać napędza, o czym marzy oraz jak ma na imię. Więcej tu biegania niż strachu, więcej ekspozycji niż przygody. Ten film miał zapoczątkować Dark Universe, ale co to za maszkary, skoro mumia to abstrakt ze studiów genderowych podlanych gorzkimi łzami producentów, które koniecznie chce stworzyć swój mroczny, ekranowy świat? I nawet jeśli produkcje o Frankensteinie, Niewidzialnym Człowieku i Drakuli będą znośne – niesmak po tym falstarcie pozostanie. 

Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe

Redaktor

Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?