David Harbour zdradził dotychczas sporo z procesu kręcenia najnowszego Hellboya. W wielu wywiadach stwierdzał, że powodem trudności jego pracy nad filmem jest jego wiek. Podczas rozmowy z Colliderem aktor opowiedział o jego doświadczeniach na planie oraz stawaniu się Hellboyem.
To były najcięższe zdjęcia jakie kiedykolwiek robiłem, głównie z powodu wyczynów mojego bohatera. To film akcji. Wiele się w nim dzieje i jest też wiele scen w których muszę biegać, skakać, turlać się i zadawać ciosy. To szaleństwo! Fakt, że mam czterdzieści dwa lata, a nikt nie prosił mnie o robienie takich rzeczy nawet jak miałem 20 to po prostu zniewaga. Dlaczego mam być super-potworem mając czterdziestkę na karku?! Moje ciało nie jest już takie same jak zwykło być.
Jakkolwiek trudne było dla Harboura stworzenie postaci Hellboya, to udało mu się na nowo odkryć postać słynnego bohatera z Dark Horse Comics na dużym ekranie.
Było naprawdę ciężko, ale też ekscytująco. Jak dla mnie to było w bardzo szekspirowskim stylu. Dorastając występowałem w lokalnym Hamlecie, a kiedy Hamlet widzi ducha swego zmarłego ojca wiesz, że takich rzeczy nie robi się już w filmach. Rzadko widzimy niezależny film, w którym jest tyle emocjonalnego patosu. To coś w stylu całej palety – od demonów i duchów, gigantycznych stworów po inne epickie rzeczy. To było wspaniałe!
Zobacz również: „Hellboy powraca! Oto pierwsze zdjęcie Davida Harboura w roli Diabła!„
Harbour najwidoczniej jednak dobrze się bawił grając Hellboya. Charakteryzacja i jej proces to już dla aktora całkiem inna historia.
Jeśli chodzi o make-up to nie było już tak fajnie. To wszystko zabrnęło w inne dziwne miejsce. Wydaje mi się, że jest ponad 70 warstw make-up’u, które tworzą całą maskę. Trzydziestego czy trzydziestego piątego dnia zdjęć obudziłem się rano i spojrzałęm w lustro i wszystko było zamazane. Wtedy usiadłem na krześle i przez półtorej godziny aplikowali mi to wszystko na twarz. Potem znów spojrzałem w lustro i pomyślałem „O, tutaj jesteś!” i zacząłem utożsamiać własny obraz z inną twarzą. To było całkiem niezłe! Nie lubię swojej twarzy tak bardzo jak twarz tego gościa, więc czułem się podekscytowany kiedy rankiem zakładano mi inną twarz, mimo że był to ciężki proces. Słuchałem sporo muzyki na słuchawkach, dużo też spałem jak tylko mogłem, skoro obok czterech ludzi umieszczało klej na mojej twarzy. Aktorstwo jest trudne, ale jeszcze trudniejsze jest gdy przez 15 godzin skaczesz wkoło, ranisz się, wychodzisz bez jedzenia lunchu, a twój makijaż powstaje przez 3 godziny. Mimo to wiem, że są ludzie, którzy mają o wiele gorszą pracę. Przez 3 godziny jestem w bardzo niekomfortowej pozycji, a ludzie wokoło kładą na mojej twarzy klej, ale to jest to, co kocham, a świadomość, że w ogóle mogę to robić powoduje, że czuję ogromną wdzięczność.
Produkcja filmu Hellboy, którego premiera jest planowana na 11 stycznia 2019 została już zakończona. Harbour we wcześniejszych wywiadach uchylił rąbka tajemnicy i stwierdził, że będzie to „potworny film, naprawdę mroczny i straszny”. W obsadzie zobaczymy m.in. Davida Harboura (Hellboy), Iana McShane’a (Trevor Bruttenholm) czy Millę Jovovich (Nimue).
Źródło: comicbookmovie.com/ Ilustracja wprowadzenia: mensfitness.com