Trudno by było, gdyby ktokolwiek, kto oglądał Batman v Superman, nie pamiętał tej sceny, gdy Superman, zdany na łaskę wściekłego Batmana trzymającego włócznię z kryptonitowym ostrzem, w ostatniej chwili wykrzykuje słowa „Martha”, co okazuje się słowem-kluczem dla Mrocznego Rycerza. Dość szybko po premierze owa niezręcznie nakręcona sytuacja stała się przedmiotem rozlicznych memów w Internecie. Najwyraźniej bawi to również wcielającego się w rolę Flasha Ezrę Millera.
Podczas jednego ze spotkań promujących Ligę Sprawiedliwości aktorzy odgrywający tytułowych bohaterów opowiadali, w którego z superherosów by się wcielił, gdyby mieli niczym nieskrępowaną wolność wyboru. Gdy przyszła kolej na Millera, filmowy Barry Allen po stwierdzeniu, że wybierałby pomiędzy Batmanem a Supermanem, zaczął udawać ich obu naraz poprzez symulowanie walki z samym sobą. Przerwał tę symulację dopiero w momencie, gdy wykrzyknął na głos rzeczone imię obu matek najsłynniejszych superbohaterów w historii komiksów.
Podobał Wam się ten żart? Uważacie, że środowisko fanów filmów DC będzie na niego z tego powodu złe, czy też przeciwnie – przyjmie to z dystansem?
Źródło: comicbookmovie.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe