W przyszłym roku swoją premierę będzie mieć nowa wersja przygód Robin Hood w reżyserii Otto Bathursta, która opowiadać będzie o początkach legendarnego banity. W roli głównej zobaczymy Tarona Egerton znanego chociażby z serii Kingsman, a u jego boku pojawią się m.in. Jamie Foxx jako Mały John, Ben Mendelsohn jako Szeryf Nottingham, Tim Minchin jako Braciszek Tuck oraz Eve Hewson jako Marion. W wywiadzie udzielonym Entertainment Weekly, reżyser wraz z obsadą opowiedzieli o tym, czego widzowie mogą się spodziewać po tej produkcji. Bathurst wspomniał o sposobie przedstawienia popularnej postać w filmie:
Nie stajesz się legendą od blisko 800 lat, jeżeli nie ukradłeś kilku mieszków złota od bogatych, by oddać je biednym. Z mojej perspektywy, Robin Hood był militarnym anarchistą i poszukiwaczem prawdy. Im więcej zagłębiam się w tę historię, tym bardziej mam wrażenie, że jego zachowanie jest bardziej znaczące nawet względem tego, co teraz się dzieje w społeczeństwie.
Powyższa wersja Robina jako postaci charakterystycznej dla współczesnego świata jest tym, co przyciągnęło Tarona Egertona do tej roli. Aktor wyjaśnił zresztą powodu dołączenia do produkcji:
Skontaktowano się ze mną tuż po pierwszej odsłonie Kingsmana i z początku moją odpowiedzią na tę propozycję było: „Czemu?”. Jednak Otto powiedział mi, że chciał czegoś całkowicie rewizjonistycznego, coś co nie będzie powiązane ze średniowieczem. Pierwszy rozdział filmu, sceny rozgrywające się w Syrii, zostały napisane jak wyjęte z The Hurt Locker. W pułapce wojny. To było fantastyczne i wystarczające, by mnie przekonać.
Jamie Foxx również zabrał głos na temat swojej roli i nawiązał do zerwaniu w nim z tradycją średniowieczną:
Chciałem być częścią tego projektu właśnie z powodu „kaptura”, nie Robin Hooda. Reżyser chce zrobić coś nowego i interesującego. Dać temu odpowiedni wymiar.
Robin Hood ma pojawić się w kinach 18 września 2018 roku.
Źródło: Heroic Hollywood / Ilustracja wprowadzenia: Getty Images