A jednak. Pomimo znakomitych opinii na temat występu Bena Afflecka w roli Mrocznego Rycerza, wygląda na to, że powinniśmy powolutku szykować się na zmianę warty, zanim na dobre się zaczęła (bo ledwie dwa filmy, z których drugi traktuje o większej ilości herosów, na pewno nie mogą satysfakcjonować).
Oczywiście dla tych, którzy obserwowali wydarzenia związane z filmami Warner Bros., wieści te nie mogą być kompletnym zaskoczeniem, a co najwyżej lekkim zawodem. Od dobrych kilku miesięcy obserwujemy perturbacje związane z kolejnymi wypowiedziami prasowymi czy to już od dawna niepewnego swej przyszłości Afflecka, czy reżyserującego The Batman Reevesa, wprowadzając raz za razem zamęt. W kontekście słabych wyników box office’owych Ligi Sprawiedliwości w raporcie Variety otrzymaliśmy dość wymowne informacje mówiące o tym, że o ile mamy zobaczyć popularnego Batfflecka w filmie o Flashu, to na samodzielny film o zamaskowanym herosie Reeves chce świeżą krew. W końcu w jego planach mieści się nawet ewentualna trylogia.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy w przypadku ziszczonego scenariusza o odejściu Afflecka z DCEU będziemy mieli do czynienia z tym samym Brucem Wayne’em, tylko odgrywanym przez innego aktora, czy Warner Bros. dostrzega inne wyjście? Należy pamiętać, że jednym z największych atutów Barry’ego Allena, jak na speedstera przystało, jest zdolność rozpędzenia się do prędkości pozwalającej podróżować w czasie, co daje niesamowite możliwości – lekka zmiana przeszłości obrońcy Gotham nie byłaby wtedy teoretycznie problemem. Może właśnie w ten sposób wymieni się inkarnacje Batmana i przygotuje grunt pod dzieło (lub dzieła) Reevesa?
Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe