Zgodnie z informacjami od Deadline, studio Disneya już prowadziło rozmowy z Robem Marshallem w kontekście wziącia na swój warsztat Małej syrenki w aktorskiej wersji. Wiara w umiejętności tego twórcy musi być niemała w krainie Kaczora Donalda i Myszki Miki, bowiem reżyser jeszcze nie skończył prac nad Mary Poppins Returns, a już otrzymał zatrudnienie do nowego projektu.
Nie jest to zresztą dziwne. Filmy, w których ogromną (bądź nawet naczelną) rolę pełnią kwestie śpiewane, to jego specjalność. Wszak to Marshall pracował przy kultowym Chicago, otrzymując zresztą za swój wysiłek Nagrodę Akademii. Potem stworzył znajdujące się na zbliżonym poziomie Wyznania gejszy, prawdopodobnie najgorsze w jego dotychczasowej filmografii Nine – Dziewięć, a dalej już działał przy filmach Disneya – kolejno Piratach z Karaibów: Na nieznanych wodach, Tajemnicach lasu oraz wspomnianej już Mary Poppins Returns, która aktualnie przechodzi przez okres postprodukcji.
Do Marshalla dołączają Alan Menken oraz Lin-Manuel Miranda, aby odnowić stare piosenki i opracować nowe. Przy czym ten drugi pracuje również obecnie z reżyserem nad remakiem filmu o Mary Poppins. Przypominamy, że stworzona na podstawie dzieła Hansa Christiana Andersena animacja Mała syrenka przyniosła 211 milionów dolarów zysków na świecie, stając się przy okazji megahitem w sprzedaży na domowy sprzęt do oglądania. Wyzwanie zatem jest spore – tak jak zresztą w przypadku innych disneyowskich, popularnych ostatnio remake’ów aktorskich.
Źródło: comingsoon.net / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe